Poniedziałek, 3 września 2012
Do Raszyna i z powrotem
Pojechałem Marcina starym Giantem, żeby coś sprawdzić. Miałem tylko chwilkę pojeździć, ale zajechałem aż do Raszyna. Jechałem chodnikiem jak lamus ostatni, ale Al. Krakowska nie jest zbyt przyjazna rowerzystom, szczególnie w miejscu przecięcia z budowaną S-2. Ważniejszą i podstawową jednak przyczyną, był brak oświetlenia roweru tym bardziej, że już zaczynało się zmierzchać. Rower pomimo swego wieku spisuje się znakomicie, jeździ wyśmienicie i jest o wiele lżejszy od mojego Wheleera. Jest to typowy, sportowy "góral" z przełożeniami do jazdy w terenie i w górach. Ja jednak wolę swój, bo umożliwia wygodniejszą pozycję podczas jazdy i jego przełożenia lepiej odpowiadają jeździe miejskiej i dają większa szybkość.
- DST 16.00km
- Czas 00:52
- VAVG 18.46km/h
- VMAX 29.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj