Czwartek, 8 sierpnia 2024
Kategoria > 100
Sprawdzić przejezdność S7 w budowie i odwiedzić kotka na Gassach Północy
Na budowie (przebudowie?, rozbudowie?) trasy szybkiego ruchu S7 ciągle coś nowego, ciągle jakieś zmiany dla kierowców, więc postanowiłem sprawdzić, co zmieniło się dla rowerzystów. Chodzi oczywiście o kluczowy fragment Dębina - Kazuń Nowy, bo to najlepszy dojazd do niebieskiego mostu w Nowym Dworze i tam koncentruje się ruch rowerowy.
Początek jazdy tradycyjnie nad Wisłą, bo ten wariant dojazdu do Łomianek, dużo bardziej mi pasuje niż alternatywny, przez Radiowo i Mościska. Przy Moście Północnym zaskoczył mnie "dziki" przejazd, bo już chyba z trzy lata ten fragment był zupełnie nieprzejezdny i ruch rowerowy odbywał się objazdem drugą stroną.

Wiślane delfinki © yurek55
Pomimo drobnego deszczyku jechało się bardzo dobrze i droga do Czosnowa minęła szybko i przyjemnie. Po dojechaniu do zamkniętego fragmentu trasy trzeba zjechać na drogę gruntową, potem jeszcze dwa niewielkie kawałki bez asfaltu i już można wjeżdżać na drogę rowerową prowadzącą do samego mostu.

Przejezdność jakaś jest © yurek55

Przejezdność bardzo dobra © yurek55

Przejechałem! © yurek55

Powrót na drogę rowerową © yurek55
Ja jednak tym razem nie zamierzałem jeszcze wracać i skręciłem w kierunku miejscowości Grochale, no bo jednak nie dawało mi spokoju to, że ostatnio przeoczyłem kota na Gassach Północy w miejscowości Secymin. Po drodze czekała na mnie miejscowość...

Wiadomo gdzie © yurek55
... a w Gniewniewicach przy sklepie pożegnałem drogę wojewódzką numer 575 i skierowałem się w stronę wału przeciwpowodziowego i tytułowych Gassów Północy.

Krówka się załapała na fotkę © yurek55

9 km Gassy Północy © yurek55

Co to jest? © yurek55

Tytułowy kitku © yurek55
Po dojechaniu do końca tej doskonałej drogi, w Secyminie Polskim skręciłem w lewo, w Nowinach ponownie w lewo i zacząłem powrót do domu. Rzecz jasna nie mogłem odmówić sobie przyjemności przejechania urokliwej drogi przez Kampinos, z Nowego Wilkowa do Górek.

Skręcam na Górki © yurek55
Niestety drugi kawałek przez puszczę, z Górek do Sowiej Woli już dużo gorszy, asfalt dziurawy co rok bardziej, rower trzęsie na wy bojach, ale za to jest sklep prowadzony przez przemiłe starsze małżeństwo. Zawsze się w nim zatrzymuję. Tym razem nic słodkiego nie mieli, ale posilony Prince Polo XXL i Oshee ruszyłem na ostatni odcinek. Wojewódzka do Leszna/Błonia jak zawsze nieprzyjemna i z dużym ruchem, ale potem już droga przez zachodnie wioski, a ona zawsze przyjemna.
Jechało się dobrze, drobny deszczyk niezbyt dokuczliwy, ale ubranie do prania a rower do czyszczenia. No i to tyle.
PS. dziś nie dałem się kwadracikom złapać w pułapkę. :)

Ostatni (i pierwszy) postój w Starej Dąbrowie © yurek55
Początek jazdy tradycyjnie nad Wisłą, bo ten wariant dojazdu do Łomianek, dużo bardziej mi pasuje niż alternatywny, przez Radiowo i Mościska. Przy Moście Północnym zaskoczył mnie "dziki" przejazd, bo już chyba z trzy lata ten fragment był zupełnie nieprzejezdny i ruch rowerowy odbywał się objazdem drugą stroną.

Wiślane delfinki © yurek55
Pomimo drobnego deszczyku jechało się bardzo dobrze i droga do Czosnowa minęła szybko i przyjemnie. Po dojechaniu do zamkniętego fragmentu trasy trzeba zjechać na drogę gruntową, potem jeszcze dwa niewielkie kawałki bez asfaltu i już można wjeżdżać na drogę rowerową prowadzącą do samego mostu.

Przejezdność jakaś jest © yurek55

Przejezdność bardzo dobra © yurek55

Przejechałem! © yurek55

Powrót na drogę rowerową © yurek55
Ja jednak tym razem nie zamierzałem jeszcze wracać i skręciłem w kierunku miejscowości Grochale, no bo jednak nie dawało mi spokoju to, że ostatnio przeoczyłem kota na Gassach Północy w miejscowości Secymin. Po drodze czekała na mnie miejscowość...

Wiadomo gdzie © yurek55
... a w Gniewniewicach przy sklepie pożegnałem drogę wojewódzką numer 575 i skierowałem się w stronę wału przeciwpowodziowego i tytułowych Gassów Północy.

Krówka się załapała na fotkę © yurek55

9 km Gassy Północy © yurek55

Co to jest? © yurek55

Tytułowy kitku © yurek55
Po dojechaniu do końca tej doskonałej drogi, w Secyminie Polskim skręciłem w lewo, w Nowinach ponownie w lewo i zacząłem powrót do domu. Rzecz jasna nie mogłem odmówić sobie przyjemności przejechania urokliwej drogi przez Kampinos, z Nowego Wilkowa do Górek.

Skręcam na Górki © yurek55
Niestety drugi kawałek przez puszczę, z Górek do Sowiej Woli już dużo gorszy, asfalt dziurawy co rok bardziej, rower trzęsie na wy bojach, ale za to jest sklep prowadzony przez przemiłe starsze małżeństwo. Zawsze się w nim zatrzymuję. Tym razem nic słodkiego nie mieli, ale posilony Prince Polo XXL i Oshee ruszyłem na ostatni odcinek. Wojewódzka do Leszna/Błonia jak zawsze nieprzyjemna i z dużym ruchem, ale potem już droga przez zachodnie wioski, a ona zawsze przyjemna.
Jechało się dobrze, drobny deszczyk niezbyt dokuczliwy, ale ubranie do prania a rower do czyszczenia. No i to tyle.
PS. dziś nie dałem się kwadracikom złapać w pułapkę. :)

Ostatni (i pierwszy) postój w Starej Dąbrowie © yurek55
-
- DST 126.42km
- Czas 05:57
- VAVG 21.25km/h
- VMAX 47.35km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 3582kcal
- Podjazdy 154m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj