Niedokręcona setka
Warszawie przybył nowy mural, tym razem wyborczy. Chciałem go zobaczyć na własne oczy, więc najpierw udałem się na Waryńskiego i po zrobieniu fotki, mogłem już spokojnie pojechać dalej. Zdjęcie umieszczone poniżej, musiałem na potrzeby bloga "poprawić", bo przecież nie będę promował kandydata, dorosłego mężczyzny, który płacze nad polską konstytucją. :) I jeszcze się tym chwali w internecie.

Mural wyborczy (bez kandydata) © yurek55
Stamtąd do Placu Unii jest już rzut beretem, a potem Belwederską i Sobieskiego, przez Wilanów i Powsin i już byłem na starym, znanym szlaku.

Droga do przystani © yurek55
Na przystani, zaraz na poczatku, pojawiła się pochylnia do slipowania łodzi. Myślę, że to właściciel promu postanowił zdywersyfikować dochody i poczynił tę inwestycję. A propos, miejsce slipowania naprzeciwko, po drugiej stronie Wisły, zostało w tym roku odcięte od nurtu rzeki przez naniesiony piasek.
edit: Jak uwaznie spojrzałem na zdjęcie z promem to widzę, że na drugim brzegu przekopali dostęp do nurtu. Po lewej stronie przystani to było.

Miejsca do slipowania łodzi © yurek55
Posiedziałem tu chwilkę, zjadłem banana i pojechałem dalej.

Prom z ciężarówką na pokładzie © yurek55

Wisła © yurek55

Bystry Baranek © yurek55
Po drodze jeszcze cyknąłem rzepak, by tradycji zdjęć z wycieczek stało się zadość. Jak wszyscy, to wszyscy - ja też.

Rzułty żepak (pol. żółty rzepak) © yurek55
Z Cieciszewa tym razem udałem się pod górę, soczystym podjazdem[;)], do Słomczyna. Góra Kawiarnia postawiła tam segment Stravy i okazało się, że nie jestem wcale ostatni, a dziesiąty od końca. Na ponad sześciuset użytkowników. Kolejna modyfikacja drogi powrotnej nastąpiła przed Piasecznem, gdzie na rondzie skręciłem w lewo i pojechałem przez Siedliska do Żabieńca, a potem trochę na czuja, trochę posiłkując się mapą, dojechałem do masztu w Raszynie, który stoi w Łazach. Zawsze widywałem go z pewnego oddalenia, a dziś natknąłem się na niego całkiem z bliska.

Maszt nadajnika radiowego i telewizyjnego w Łazach (335 metrów) © yurek55
Po przejechaniu szosy krakowskiej znalazłem sie na utartych ścieżkach dróg technicznych, którymi spokojnie dojechałem do Alej Jerozolimskich i do domu. Dopiero niemal pod domem zorientowałem się, że tak mało mi do setki brakuje. Byłem za blisko żeby dokręcać.

Mural wyborczy (bez kandydata) © yurek55
Stamtąd do Placu Unii jest już rzut beretem, a potem Belwederską i Sobieskiego, przez Wilanów i Powsin i już byłem na starym, znanym szlaku.

Droga do przystani © yurek55
Na przystani, zaraz na poczatku, pojawiła się pochylnia do slipowania łodzi. Myślę, że to właściciel promu postanowił zdywersyfikować dochody i poczynił tę inwestycję. A propos, miejsce slipowania naprzeciwko, po drugiej stronie Wisły, zostało w tym roku odcięte od nurtu rzeki przez naniesiony piasek.
edit: Jak uwaznie spojrzałem na zdjęcie z promem to widzę, że na drugim brzegu przekopali dostęp do nurtu. Po lewej stronie przystani to było.

Miejsca do slipowania łodzi © yurek55
Posiedziałem tu chwilkę, zjadłem banana i pojechałem dalej.

Prom z ciężarówką na pokładzie © yurek55

Wisła © yurek55

Bystry Baranek © yurek55
Po drodze jeszcze cyknąłem rzepak, by tradycji zdjęć z wycieczek stało się zadość. Jak wszyscy, to wszyscy - ja też.

Rzułty żepak (pol. żółty rzepak) © yurek55
Z Cieciszewa tym razem udałem się pod górę, soczystym podjazdem[;)], do Słomczyna. Góra Kawiarnia postawiła tam segment Stravy i okazało się, że nie jestem wcale ostatni, a dziesiąty od końca. Na ponad sześciuset użytkowników. Kolejna modyfikacja drogi powrotnej nastąpiła przed Piasecznem, gdzie na rondzie skręciłem w lewo i pojechałem przez Siedliska do Żabieńca, a potem trochę na czuja, trochę posiłkując się mapą, dojechałem do masztu w Raszynie, który stoi w Łazach. Zawsze widywałem go z pewnego oddalenia, a dziś natknąłem się na niego całkiem z bliska.

Maszt nadajnika radiowego i telewizyjnego w Łazach (335 metrów) © yurek55
Po przejechaniu szosy krakowskiej znalazłem sie na utartych ścieżkach dróg technicznych, którymi spokojnie dojechałem do Alej Jerozolimskich i do domu. Dopiero niemal pod domem zorientowałem się, że tak mało mi do setki brakuje. Byłem za blisko żeby dokręcać.
- DST 97.68km
- Czas 04:31
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 43.92km/h
- Kalorie 1242kcal
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
A poza tym i co z tego że się popłakał? Przeca nie dlatego tego, że miał ałke. Wojskowi też płaczą. Jestem pewna, że zdobył tym wiele nowych wyborczyń (jest taka forma chyba?).
eranis - 07:06 środa, 20 maja 2020 | linkuj
Żeby było śmieszniej, jego żona jest żołnierzem. W dodatku - jak sama mówi - o mentalności przysłowiowego trepa. :O
Dodatkowo dochodzi konflikt interesów (przełożony-podwładna). ;)
PS. ja teraz będę miał niezwykły luksus - mogę głosować na własnego kolegę. Oczywiście nie mówię tu o panu beksie. ;) mors - 22:19 sobota, 16 maja 2020 | linkuj
Dodatkowo dochodzi konflikt interesów (przełożony-podwładna). ;)
PS. ja teraz będę miał niezwykły luksus - mogę głosować na własnego kolegę. Oczywiście nie mówię tu o panu beksie. ;) mors - 22:19 sobota, 16 maja 2020 | linkuj
Kandydat na zwierzchnika sił zbrojnych - beksą. Nowa jakość...
mors - 20:10 poniedziałek, 11 maja 2020 | linkuj
Komentuj