Środa, 3 kwietnia 2019
Kategoria 50-100
Szybko z wiatrem
Kiedy rano wyjeżdżałem do Piaseczna wiatr nie dawał mi się mocno we znaki i dotarłem do celu bez specjalnych przeszkód. Kiedy po kilku godzinach ruszyłem w drugi etap podróży, też nie było tragicznie. z małym wyjątkiem odcinka z Obór do Gassów, gdzie w odkrytym polu poczułem prawdziwą siłę wiatru. Nie tylko poczułem, ale i zobaczyłem, bo z pola wichura podrywała nasza piaszczystą ziemię mazowiecką i całkiem jak w burzy piaskowej się jechało. Zgrzytało w zębach i piekło w oczy, na szczęście z boku, a nie w twarz, bo chyba bym nie ujechał. Ale i bez tego osiągnąłem najgorszy czas na tym segmencie 16,7 km/h. Za to na ostatnich dwadziestu sześciu kilometrach wpadło dużo pucharków na Stravie i rekord trasy Gassy - dom.
PS. Otwarcie sezonu gastronomicznego grill - bar 13.04.
Otwarcie sezonu promowego ok. połowy miesiąca.

Znów popsuty licznik © yurek55

Leży, znaczy chory? © yurek55

Koń jaki jest, każdy widzi © yurek55

Prom jeszcze w stanie spoczynku © yurek55

Singiel w Gassach © yurek55

Widok na Wisłę © yurek55

Jeszcze tylko selfie - i ogień do domu! © yurek55
PS. Otwarcie sezonu gastronomicznego grill - bar 13.04.
Otwarcie sezonu promowego ok. połowy miesiąca.

Znów popsuty licznik © yurek55

Leży, znaczy chory? © yurek55

Koń jaki jest, każdy widzi © yurek55

Prom jeszcze w stanie spoczynku © yurek55

Singiel w Gassach © yurek55

Widok na Wisłę © yurek55

Jeszcze tylko selfie - i ogień do domu! © yurek55
- DST 63.71km
- Czas 02:51
- VAVG 22.35km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj