Środa, 14 marca 2018
Kategoria Piaseczno/Ursynów, kurierowo, Gassy, 50-100
Mokro i zimno
Miałem dziś z Piaseczna zabrać jakieś ważne papiery i zawieźć drugiej córce do pracy, ale żeby wyszło trochę więcej kilometrów postanowiłem jechać przez Gassy. Wszystko by było dobrze, ale na skutek, chyba(?), pomroczności jasnej, zapomniałem że jest zima. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że wczoraj i przedwczoraj było bardzo ciepło - i to tak, że jeździłem z gołymi nogami. Z tego też powodu zrezygnowałem z nowej kurki, która choć cienka, to jednak nominalnie ma być przecież na zimę. Wyciągnąłem więc z szafy cienką przeciwdeszczówkę z Lidla, na nogi wciągnąłem nogawki z lycry i tak ubrany wyruszyłem w drogę. Początkowo było zupełnie dobrze i nawet jak zaczął siąpić drobny deszczyk, też mi to specjalnie nie przeszkadzało. Jednak po mniej więcej godzinie kurtka zaczęła przepuszczać, a że pod spodem miałem tylko koszulkę, to zaczęło być mokro i chłodno. Nogi przyobleczone w cienki materiał też zaczęły się wychładzać, a i stopy w mokrych skarpetkach dokładały swoje. Na szczęście jak dojechałem do Gassów i zacząłem się oddalać od Wisły, deszcz powoli ustawał i w Konstancinie już było sucho. W Piasecznie u córki wypiłem gorącą kawę, założyłem na siebie coś suchego, mokrą koszulkę rowerową schowałem do plecaka i mogłem wracać. Na szczęście deszcz już nie padał i tylko chłód dawał się nieco we znaki, szczególnie w nogi i pod gołą szyją.
Gdybym założył normalne, długie spodnie i inną kurtkę, to by było zupełnie dobrze, a tak, oceniam wycieczkę na trzy z plusem.
Dziś bez zdjęcia, bo mi się nie chciało zatrzymywać.
Albo dam stare z Papugarni gdzie byłem z Dominiką i Julką.


Gdybym założył normalne, długie spodnie i inną kurtkę, to by było zupełnie dobrze, a tak, oceniam wycieczkę na trzy z plusem.
Dziś bez zdjęcia, bo mi się nie chciało zatrzymywać.
Albo dam stare z Papugarni gdzie byłem z Dominiką i Julką.



- DST 64.00km
- Czas 03:00
- VAVG 21.33km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj