Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138120.06 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.76%)
  • Czas na rowerze: 293d 08h 51m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 29 grudnia 2017 Kategoria 50-100

Festive500, czyli nabijanie kilometrów

Gdyby mi ktoś powiedział, że w taka pogodę jak dziś wyjdę na rower, to bym uznał go za wariata. Śnieg z deszczem i wiatr, to doskonałe warunki do..., no właśnie..., do czego? Na pewno nie do jazdy. Ale wyzwanie Raphy, by w okresie od Wigilii do Sylwestra przejechać 500 kilometrów zobowiązuje. Nie ma, że ciężko, nie ma, że boli. Ubrałem się odpowiednio, a przynajmniej tak mi się wydawało - i pojechałem. Dziś wybrałem miasto, by móc zrezygnować z tego debilnego pomysłu kiedy zechcę i wrócić do domu. Wytrwałości wystarczyło mi na godzinę z okładem, ale gdybym miał lepsze ubranie, to pewnie pojeździłbym dłużej. Najsłabszym ogniwem okazała się softshellowa kurtka snowbordowa, która na mrozie sprawdza się całkiem nieźle, ale wystarczyła godzina w deszczu i zaczęła przesiąkać. Rękawiczki to druga pięta achillesowa mojego ubioru, a mokre dłonie na kierownicy marzną niesłychanie szybko. Do tego czułem, że mam mokrą najdalej do tyłu wysuniętą część ciała i też zaczynam odczuwać tam zimno.  Okazuje się, że ten krótki błotnik flash z Decathlonu nie chroni wystarczająco dobrze. Za to osłony na buty, zwane owiewami, od vukiego spisały się na tyle dobrze, że w stopy było mi ciepło i dopiero w domu zobaczyłem, że skarpetki są lekko wilgotne.
Czyli reasumując można powiedzieć, że zyskałem doświadczenie w jeżdżeniu w deszczu. Po pierwsze. - Mam spodnie przeciwdeszczowe, tylko trzeba pamiętać by je zakładać. Po drugie: - Mój softshell na deszcz się nie nadaje. Po trzecie: - Jadąc obok jezdni, uważać na ciężarówki z impetem wjeżdżające w kałuże. Fontanna z pod kół ma spory zasięg i siłę wodospadu. 

Kiedy już po powrocie zdążyłem wszystko jakoś ogarnąć, zjeść drugie śniadanie(!) i pojechać na zakupy, akurat przestało padać.  Czasu miałem na około czterdzieści kilometrów i tym razem odpuściłem Gassy, a wybrałem zachodnie wioski i Borzęcin. Wróciłem standardową drogą Traktem Królewskim i przez Stare Babice i Latchorzew dojechałem do Górczewskiej. Zdjęcie tylko jedno i to tuż koło domu. Z zaskoczeniem skonstatowałem brak trzypiętrowego budynku, który stał od zawsze, a rozebrali go w ciągu jednego dnia. Dziś już tylko wywożą gruz.
Вот, техника!
PS. Dla tych, którzy nie wiedzą co to Rapha i #festive500 i nie kumają, o co c'mon, polecam doskonały wpis Maćka Hopa.







  • DST 68.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 17.89km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Na motor też jak w sam raz.
yurek55
- 20:31 sobota, 30 grudnia 2017 | linkuj
Putinie w skórzanej kurtce to się chodzi do kościoła, ewentualnie na cmentarz a nie na rower :D
Katana1978
- 16:20 sobota, 30 grudnia 2017 | linkuj
Ja mam starą skórzaną kurtkę, która dosyć dobrze znosi deszcz (oczywiście przy porządnej ulewnie cudów nie ma, ale w siąpiącym deszczu można dłuuuugo jechać na luzie). Niestety ma też jedną wadę - słabo oddycha. Parę bardziej wysiłkowych odcinków typu solidny podjazd i jestem mokry od wewnątrz. Coś za coś. Ale się nie przeziębiam i to najważniejsze.
putin
- 20:52 piątek, 29 grudnia 2017 | linkuj
Plastikowe worki na śmiecie w odpowiednim rozmiarze załatwiają sprawę wodoodporności. Otwór na głowę i ręce i od góry sucho. :)
Oelka mnie nieustannie zadziwia. Wie o Warszawie wszystko, nawet zna budynki w mieście. Coś niesamowitego.
yurek55
- 20:08 piątek, 29 grudnia 2017 | linkuj
Tak w oderwaniu od wątku dyskusji o wodoodporności.
Ten rozebrany budynek przy Rokosowskiej 18 był zbudowany na tyle posesji przy Siewierskiej być może przed 1935 rokiem. Dlatego "był od zawsze".
oelka
- 19:22 piątek, 29 grudnia 2017 | linkuj
Ciuchy wodoodporne oczywiście są, tylko że ta wodoodporność jest ograniczona ;)). To jaka jest temperatura ma oczywiście kluczowe znaczenie, w 20 stopniach nie jest problemem jazda wiele godzin na mokro, ale w naszym klimacie rzadko przy deszczu jest tak wysoka temperatura. Ale w przedziale 10-15 stopni, a szczególnie poniżej zaczyna już porządnie niszczyć, było dobrze widać na tegorocznym MPP i MRDP jak dał popalić wielu doświadczonym i wytrzymałym ludziom
wilk
- 19:10 piątek, 29 grudnia 2017 | linkuj
Powiedziałbym, że są ciuchy wodoodporne ale jeśli Wilk pisze inaczej to tego nie powiem.
Jurek, skoro zrobiłeś 300 km w 3 dni w grudniu to w czerwcu zrobisz 300 km w jeden dzień(Maraton Podróżnika).
vuki
- 18:55 piątek, 29 grudnia 2017 | linkuj
Inaczej znosimy deszcz przy 20 stopniach, a inaczej przy plus 1. Jak zimna woda płynie po plecach, skarpetki i rękawiczki można wyżymać, to do hipotermii jeden krok. Ale masz rację: jeden w tych warunkach wytrzyma pięć godzin, inny tylko godzinę. Ja jestem z tych drugich.
yurek55
- 18:29 piątek, 29 grudnia 2017 | linkuj
Nie ma ciuchów, które uchronią przed deszczem, są jedynie takie, które mogą zminimalizować jego wpływ. A to ile jesteśmy w stanie wytrzymać na deszczu o wiele bardziej zależy od osobistego stopnia "twardości" niż od ubrań ;))
wilk
- 18:18 piątek, 29 grudnia 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zalez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl