Wtorek, 7 listopada 2017
Kategoria 50-100
Jedzie się!
Jakoś ostatnio ciężko mi się jeździło i żebym nie wiem jak się starał, nijak nie mogłem wkręcić się w obroty. Czułem się tak, jakbym ciągle miał pod górę i pod wiatr, albo ciągnął przyczepę z węglem. Wprawdzie coś tam jeździłem, ale to były kilometry wymęczone, a nie przejechane. A dziś nieoczekiwanie wreszcie coś zaskoczyło i poczułem przypływ energii; pedały kręciły się same, ja byłem lekki jak piórko, a rower mknął szybciej od wiatru. (To taka licentia poetica - trochę poniosła mnie fantazja). Tym niemniej pomimo pyłów zawieszonych i powietrza tak gęstego, że można je było kroić nożem, swobodnie i bez zmęczenia pokonywałem kolejne kilometry, i zdobywałem nowe puchary, którymi hojnie obdarzała mnie łaskawa Strava. Ale jeden jest szczególnie cenny - ten za segment z Borzęcina do ronda, gdzie Katana dokładała mi ponad dwadzieścia sekund. Teraz ja jej dołożyłem prawie minutę i mam spokój. ;)


Kontrola czasu - kościół w Borzęcinie

Kontrola czasu - Urząd Gminy Włochy

Remont "gierkówki" doszedł do Nadarzyna
- DST 73.30km
- Czas 03:14
- VAVG 22.67km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
A Strava podaje także ostatnie miejsce? Jeśli tak, to dołączę się do rywalizacji :P
putin - 20:51 wtorek, 7 listopada 2017 | linkuj
Komentuj