Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138547.06 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.75%)
  • Czas na rowerze: 294d 06h 47m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 1 października 2017 Kategoria przed śniadaniem

Rowerowy ranek

Obudziłem się wcześnie rano, ale jakoś nie chciało mi się wstawać i usilnie próbowałem ponownie zasnąć. Leżałem z zamkniętymi oczami, ale w końcu zrezygnowałem, no bo - ile można? Poranek był bardziej niż rześki i dobrze zrobiłem zakładając od razu moją kurtkę - trzepaczkę. Jest cienka jak mgiełka, ale w połączeniu z koszulką rowerową zapewniła mi całkowity komfort termiczny. Jej jedyną wadą jest bardzo głośne trzepotanie podczas jazdy, a w połączeniu  z hukiem wiatru w uszach nie słychać nawet własnych myśli. Chyba zaczynam rozumieć do czego służą te wszelakie czepki zakładane pod kask, nawet gdy nie jest bardzo zimno. Pewnie naciągnięte na uszy pozwalają słyszeć.   
Miałem zaledwie półtorej godziny gdy wyjeżdżałem i choć początkowo wiatr nieźle mnie popychał, nie dałem się ponieść euforii i nie zapomniałem, że powrót tak łatwy nie będzie. Na dodatek wybrałem niefajny wariant  wjazdu do Warszawy od Pruszkowa, a pomimo niedzieli ruch był tam dość intensywny. Droga to najkrótsza, ale najmniej przyjemna - ale na śniadanie zdążyłem. :)

Marchewkowe pole we wsi Strzykuły o poranku
Marchewkowe pole we wsi Strzykuły o poranku © yurek55

  • DST 36.60km
  • Czas 01:38
  • VAVG 22.41km/h
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Zabierałem ze sobą baton zbożowy z Lidla, albo dwa, na dłuższą drogę.
yurek55
- 20:01 poniedziałek, 2 października 2017 | linkuj
I te ponad 100 km nad morzem robiłeś na czczo?
vuki
- 19:28 poniedziałek, 2 października 2017 | linkuj
Wszystkie moje jazdy nadmorskie były przed śniadaniem, a w domu zawsze w niedzielę tak jeżdżę. Nie mam to nic wspólnego ani z odchudzaniem, ani z jedzeniem marchewki z pola. :)
yurek55
- 19:05 poniedziałek, 2 października 2017 | linkuj
Vuki, to zależy od szkoły pakowania. Jedni jedzą śniadanie i jadą prężyć łydę, a inni najpierw robią trening, bez żarcia, a dopiero potem, w nagrodę...

A może Jurek zrzuca balast i zaczyna się odchudzać przed sezonem ''18?
Hipek
- 06:31 poniedziałek, 2 października 2017 | linkuj
Oj, gapa ze mnie, zapomniałem o marchewkach ;)
vuki
- 21:38 niedziela, 1 października 2017 | linkuj
Jak można bez śniadania jechać?
vuki
- 21:37 niedziela, 1 października 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zylis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl