Wtorek, 16 sierpnia 2016
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Za traktorem
Pierwszy raz udało mi się tak długi odcinek przejechać w tunelu aerodynamicznym. Za miejskim autobusem nie mam szans nadążyć, a dziś trafiła mi się koparka. Jechałem za nią jakieś dziewięć kilometrów z prędkością 30 km/h i powiem, że zaczęło mi się to podobać. Uczyłem się trzymać dystans, co wcale z początku nie było takie proste i - co ważniejsze - pozbyć się strachu. Widząc czasem rowerzystów wiozących się w ten sposób, myślałem o konsekwencjach awaryjnego hamowania, czyli wpakowaniu się w tył pojazdu. Teraz już wiem, że nie taki diabeł straszny - nic nie zatrzymuje się w miejscu.

Plaża wiślana © yurek55

Tramwaj wodny na Wiśle © yurek55

Stadion Narodowy © yurek55

Plaża wiślana © yurek55

Tramwaj wodny na Wiśle © yurek55

Stadion Narodowy © yurek55
- DST 63.61km
- Czas 03:11
- VAVG 19.98km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Też tak kiedyś jeździłam za autobusami - lata świetlne temu.
Katana1978 - 18:24 środa, 17 sierpnia 2016 | linkuj
Ja tak kiedyś jeździłem za miejskimi autobusami w Wejherowie i bardzo sobie chwalę ;) A poważnie - zawsze jest prawdopodobieństwo awaryjnego hamowania, ale to musiałby być naprawdę wielki pech. Ręce na klamkach, oczy wbite w światła stopu i jazda! :)
michuss - 07:34 środa, 17 sierpnia 2016 | linkuj
Niestety mam złe doświadczenie w trzymaniu się cienia innych pojazdów. Jechałem tak kiedyś za śmieciarką. Myślałem ,że ona i ja przeskoczymy na żółtym. Kierowca śmieciarki zdecydował się ostro hamować tuż przed światłami, ja zatrzymałem się na jakiejś metalowej belce na jej tyle. Dwa szwy na łuku brwiowym , plaster na nosie, szczepionka przeciw tężcowi o opuchliźnie nie wspomnę . Kiedyś jeździłem bez kasku a wtedy miałem go na głowie zupełnie jakby czuwał anioł stróż. Kask pękł , jakby wyglądała moja głowa gdybym jechał tradycyjnie w czapeczce?
teich - 06:55 środa, 17 sierpnia 2016 | linkuj
Komentuj