Sobota, 29 listopada 2014
Ulica Przejazdowa w Gołąbkach
Choć temperatura odczuwalna dzięki zefirkowi ze wschodu wynosiła dziś minus dziewięć stopni postanowiłem trochę pojeździć. Nie wziąłem poważnie pod uwagę, że po powrocie będę cierpiał, a poza tym, od zeszłej zimy trochę już zapomniałem o bólu.
Wybrałem trasę zachodnich wiosek, ale dotarłem tam od strony Arkuszowej i dojechałem tym razem nie do Szeligów, a pojechałem prosto do Morów. Pamiętałem, że kiedyś koło hotelu na trasie Poznańskiej, była niepozorna droga wiodąca do Gołąbek, a stamtąd chciałem przez Ursus i Włochy dotrzeć do domu. Wczoraj nad torami przejechałem wiaduktem na Gordziejewskiego, dziś postanowiłem zmienić trasę. Drogą tą jeździłem samochodem kilkanaście lat temu, a rowerem chyba nawet później, ale na pewno jeszcze przed oddaniem Autostrady Wolności. Teraz już po kilkuset metrach zobaczyłem tablicę z informacją o zmianie organizacji ruchu i braku przejazdu kolejowego, ale postanowiłem to sprawdzić do końca. Jak powiedział towarzysz Dzierżyński: - "Wierzyć, to znaczy sprawdzać i kontrolować". Po dojechaniu do torów ukazał się taki widok. Czyli ulicy pozostawiono nazwę Przejazdowa, tylko zlikwidowano przejazd. Rowerem oczywiście przedostałem się na drugą stronę, ale zmotoryzowani muszą szukać innej drogi. Zapewne bardzo ucieszył się z tego mój znajomy mieszkający przy Leszczyńskiego, bo ruch samochodowy pod domem zmalał mu do minimum, a kiedyś bardzo na to narzekał.
A wracając do początku wpisu i wzmianki o bólu, to całą drogę starałem się pobudzać krążenie w dłoniach i wydawało mi się, że nie przemarzły specjalnie, na stopy niestety nie miałem wpływu. Ale po powrocie do domu, pierwsze kilkanaście minut, to była prawdziwa męka. O ile stopy były normalnie zmarznięte i chodząc po mieszkaniu przywróciłem im krążenie, to gdy w cieple wraca krążenie w dłoniach, ból jest przeokrutny. Chyba już w zeszłą zimę o tym pisałem, że pewno głupota młodości wychodzi teraz na starość. Przez wiele, wiele lat, uważałem rękawiczki za zupełnie niepotrzebny dodatek do garderoby i nigdy mi nie było zimno w ręce. To teraz mam za swoje.

Ulica Przejazdowa © yurek55

Za torami jest Warszawa © yurek55
Wybrałem trasę zachodnich wiosek, ale dotarłem tam od strony Arkuszowej i dojechałem tym razem nie do Szeligów, a pojechałem prosto do Morów. Pamiętałem, że kiedyś koło hotelu na trasie Poznańskiej, była niepozorna droga wiodąca do Gołąbek, a stamtąd chciałem przez Ursus i Włochy dotrzeć do domu. Wczoraj nad torami przejechałem wiaduktem na Gordziejewskiego, dziś postanowiłem zmienić trasę. Drogą tą jeździłem samochodem kilkanaście lat temu, a rowerem chyba nawet później, ale na pewno jeszcze przed oddaniem Autostrady Wolności. Teraz już po kilkuset metrach zobaczyłem tablicę z informacją o zmianie organizacji ruchu i braku przejazdu kolejowego, ale postanowiłem to sprawdzić do końca. Jak powiedział towarzysz Dzierżyński: - "Wierzyć, to znaczy sprawdzać i kontrolować". Po dojechaniu do torów ukazał się taki widok. Czyli ulicy pozostawiono nazwę Przejazdowa, tylko zlikwidowano przejazd. Rowerem oczywiście przedostałem się na drugą stronę, ale zmotoryzowani muszą szukać innej drogi. Zapewne bardzo ucieszył się z tego mój znajomy mieszkający przy Leszczyńskiego, bo ruch samochodowy pod domem zmalał mu do minimum, a kiedyś bardzo na to narzekał.
A wracając do początku wpisu i wzmianki o bólu, to całą drogę starałem się pobudzać krążenie w dłoniach i wydawało mi się, że nie przemarzły specjalnie, na stopy niestety nie miałem wpływu. Ale po powrocie do domu, pierwsze kilkanaście minut, to była prawdziwa męka. O ile stopy były normalnie zmarznięte i chodząc po mieszkaniu przywróciłem im krążenie, to gdy w cieple wraca krążenie w dłoniach, ból jest przeokrutny. Chyba już w zeszłą zimę o tym pisałem, że pewno głupota młodości wychodzi teraz na starość. Przez wiele, wiele lat, uważałem rękawiczki za zupełnie niepotrzebny dodatek do garderoby i nigdy mi nie było zimno w ręce. To teraz mam za swoje.

Ulica Przejazdowa © yurek55

Za torami jest Warszawa © yurek55
- DST 47.00km
- Czas 02:20
- VAVG 20.14km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Byłam niedawno koło tego przejazdu i tez zrobiłam hop hopsasa nad torami ;)
Kup sobie narciarskie rękawiczki i będziesz mieć spokój :) Katana1978 - 16:30 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj
Komentuj
Kup sobie narciarskie rękawiczki i będziesz mieć spokój :) Katana1978 - 16:30 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj