Środa, 26 listopada 2014
Kategoria Piaseczno/Ursynów, 50-100
Wyjazd z konieczności
Wprawdzie tytuł mówi o konieczności wyjazdu, co zresztą jest prawdą, ale nie całą. Mogłem bowiem dzisiejszą wycieczkę zamknąć wynikiem sześciu kilometrów i też załatwiłbym sprawę, postanowiłem jednak trochę pojeździć. Wybrałem drogę do celu przez Gassy, by zobaczyć jak wygląda znana mi już dobrze droga, ale tym razem w późnojesiennej odsłonie. Dzień jak zwykle ciemny i ponury, do tego mokro na niektórych odcinkach, więc wolałem pojechać wąską ale suchą ścieżką na koronie wału, niż dołem po wertepach i błocie. Na szczęście to tylko półtora kilometra i na początku trzy kilometry szutru do Siekierek, cała reszta po kostce i asfalcie. Dziś na tej najpopularniejszej rowerowej trasie spotkałem tylko jednego rowerzystę, który na dodatek mnie wyprzedził, pomimo, że był starszy ode mnie. Ale jechał na szosowym Authorze, tym się pocieszam. W Konstancinie zmieniłem nieco marszrutę bo jeszcze w Józefosławiu miałem coś do kupienia, no i oczywiście trochę pobłądziłem, ale szybko odnalazłem właściwą drogę i dojechałem na miejsce do Piaseczna. Oddałem, co miałem oddać i wtedy okazało się, że nie zapakowałem jednej części, bez której to urządzenia nie będzie działać. Kto nie ma w głowie... Szybkie konsultacje telefoniczne i jeszcze szybszy powrót do domu, a potem sprint na stację metra Politechnika, gdzie wreszcie mogłem zakończyć swoją dzisiejszą misję.

Sześć kilometrów kostki © yurek55

Prawie dwa kilometry do Kępy Oborskiej © yurek55

Jesienna Wisła © yurek55

Promu w Gassach już nie ma © yurek55

Sześć kilometrów kostki © yurek55

Prawie dwa kilometry do Kępy Oborskiej © yurek55

Jesienna Wisła © yurek55

Promu w Gassach już nie ma © yurek55
- DST 81.55km
- Czas 04:05
- VAVG 19.97km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj