Poniedziałek, 13 października 2014
Kategoria > 100
Na południe po gminy mazowieckie
Poczytałem sobie wczoraj relacje Wilka i Kota z wyprawy po gminy województwa zachodniopomorskiego i nabrałem ochoty na poprawienie swojego mizernego stanu posiadania. Za cel postawiłem sobie gminy: Pniewy, Błędów, Belsk Duży i Jasieniec, czyli ciąg dalszy eksploracji kierunku południowo - zachodniego. Sprawdziłem jeszcze wczoraj wszystko na mapie zaliczgminę i google, a żeby nie było niespodzianek z szukaniem miejscowości, kazałem nawigacji obliczyć i narysować trasę.
Dziś rano ubrany w podkoszulkę termiczną, bo odczuwalna temperatura wynosiła niespełna dziesięć stopni, wyjechałem z domu kierując się prosto na południe, by przez Janki dotrzeć do Rembertowa (tego za Tarczynem). Tam pożegnałem międzynarodową E77, bo odtąd, zgodnie z planem, cała moja dalsza trasa miała prowadzić drogami lokalnymi. I tak było. Prowadzony wskazówkami głosowymi dotarłem do najdalszego punktu czyli Sakówki, zaliczając tym samym przedostatnią gminę Błędów. Tam postanowiłem wpisać w navi kolejną miejscowość Widów w gminie Jasieniec, potem miał być Prażmów, Gołków, Lesznowola i dalej do domu. Niestety nawigacja wyszukiwała mi tylko Widów w województwie śląskim, a na ekranie nie mogłem jej znaleźć. Na dodatek bateria zaczęła ostrzegać o swoim rychłym końcu, a ja z zaskoczeniem stwierdziłem brak powerbanku, który - dałbym sobie uciąć głowę - wkładałem przed wyjściem do kieszeni koszulki. A jeszcze aplikacja endomondo nie wiedzieć czemu przestała działać, o czym przekonałem się dopiero po wyjęciu telefonu. Wobec tylu nieszczęść nie pozostało mi nic innego, jak wracać zapamiętaną (hłe..., hłe..., hłe...) drogą z powrotem, rezygnując z zaliczenia ostatniej gminy. Jak było do przewidzenia zgubiłem drogę już po drugim, czy trzecim zakręcie, a jadąc według wskazówek zapytanego autochtona, szybko dojechałem do E77 i to na wysokości przekreślonej tablicy "Grójec" Tym sposobem zamiast spokojnymi, bocznymi drogami, zafundowałem sobie prawie 80 kilometrów jazdy w towarzystwie tysięcy mijających mnie samochodów. Ale nie narzekam specjalnie. Chciałem jak najszybciej skończyć tę podróż i wykręciłem rekordową jak na mnie średnią. Tak że tak. A gminę Jasieniec zaatakuję kiedy indziej i chyba od innej strony.
PS. Podkoszulkę zdjąłem w połowie trasy i zawiązałem na kierownicy, rękawy też musiałem podwinąć. Ciepło.

Jeden jest, a gdzie reszta? © yurek55

Barwy jesieni © yurek55

Kolory jesieni © yurek55

Charakterystyczny widok - zbiornik wodny © yurek55

Neogotycki kościół w Worowie © yurek55

Nie wiśniowy sad © yurek55

Kapliczka w Uleńcu © yurek55
Drugi zapis zrobiłem Locusem, bo jest bardziej energooszczędny, ale dość późno wpadłem na ten pomysł i stąd te mapki takie niekompletne.
Dziś rano ubrany w podkoszulkę termiczną, bo odczuwalna temperatura wynosiła niespełna dziesięć stopni, wyjechałem z domu kierując się prosto na południe, by przez Janki dotrzeć do Rembertowa (tego za Tarczynem). Tam pożegnałem międzynarodową E77, bo odtąd, zgodnie z planem, cała moja dalsza trasa miała prowadzić drogami lokalnymi. I tak było. Prowadzony wskazówkami głosowymi dotarłem do najdalszego punktu czyli Sakówki, zaliczając tym samym przedostatnią gminę Błędów. Tam postanowiłem wpisać w navi kolejną miejscowość Widów w gminie Jasieniec, potem miał być Prażmów, Gołków, Lesznowola i dalej do domu. Niestety nawigacja wyszukiwała mi tylko Widów w województwie śląskim, a na ekranie nie mogłem jej znaleźć. Na dodatek bateria zaczęła ostrzegać o swoim rychłym końcu, a ja z zaskoczeniem stwierdziłem brak powerbanku, który - dałbym sobie uciąć głowę - wkładałem przed wyjściem do kieszeni koszulki. A jeszcze aplikacja endomondo nie wiedzieć czemu przestała działać, o czym przekonałem się dopiero po wyjęciu telefonu. Wobec tylu nieszczęść nie pozostało mi nic innego, jak wracać zapamiętaną (hłe..., hłe..., hłe...) drogą z powrotem, rezygnując z zaliczenia ostatniej gminy. Jak było do przewidzenia zgubiłem drogę już po drugim, czy trzecim zakręcie, a jadąc według wskazówek zapytanego autochtona, szybko dojechałem do E77 i to na wysokości przekreślonej tablicy "Grójec" Tym sposobem zamiast spokojnymi, bocznymi drogami, zafundowałem sobie prawie 80 kilometrów jazdy w towarzystwie tysięcy mijających mnie samochodów. Ale nie narzekam specjalnie. Chciałem jak najszybciej skończyć tę podróż i wykręciłem rekordową jak na mnie średnią. Tak że tak. A gminę Jasieniec zaatakuję kiedy indziej i chyba od innej strony.
PS. Podkoszulkę zdjąłem w połowie trasy i zawiązałem na kierownicy, rękawy też musiałem podwinąć. Ciepło.

Jeden jest, a gdzie reszta? © yurek55

Barwy jesieni © yurek55

Kolory jesieni © yurek55

Charakterystyczny widok - zbiornik wodny © yurek55

Neogotycki kościół w Worowie © yurek55

Nie wiśniowy sad © yurek55

Kapliczka w Uleńcu © yurek55
Drugi zapis zrobiłem Locusem, bo jest bardziej energooszczędny, ale dość późno wpadłem na ten pomysł i stąd te mapki takie niekompletne.
- DST 116.52km
- Czas 04:56
- VAVG 23.62km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dziś sprawdziłam do nawigacji locus potrzebuje internet. Także na jedno wychodzi co z endomondo. Mi jednak przewodnik w locusie wystarczy.
Katana1978 - 14:16 wtorek, 14 października 2014 | linkuj
Nigdy nie korzystałam z navigacji głosowej ale obstawiam że się da. Trzeba włączyć nagrywanie a potem nawiguj....Ja korzystam z opcji przewodnika - czyli pokazuje mi tylko kierunek do celu i normalnie się nagrywa - także z opcją nawiguj też nie powinno być problemu.
Katana1978 - 08:20 wtorek, 14 października 2014 | linkuj
A ja myślałam że od dawna używasz już tego locusa. Mi w tym nowym telefonie (sony z1) przy ostatniej wycieczce na 100 km zjadł mi zaledwie 30% baterii. W między czasie rozmawiałam przez tel, patrzyłam sobie na mapkę jak jechać ...
Katana1978 - 07:35 wtorek, 14 października 2014 | linkuj
Komentuj