Czwartek, 14 sierpnia 2014
Szybki trójkąt
Nie, nie, to nie będzie o TYM trójkącie. Wczorajszy wypadek z odpadającą korbą osłabił nieco mój entuzjazm rowerowy i dziś migałem się jak mogłem, by nigdzie nie jechać. Wiatr za duży, pogoda niepewna, zakupy trzeba zrobić, blogi rowerowe przejrzeć, sprawdzić co na fb - jak widać powodów była wystarczająca ilość, by siedzieć w domu. A tu wymieniłem tylko pierwsze z brzegu. Nie dawało mi jednak spokoju podstawowe pytanie: - Czy wystarczająco mocno przykręciłem wczoraj korbę i nie będzie się już sama odkręcać? Odpowiedzi na to nie mógł udzielić mi internet, musiałem niestety postawić na empirię. Gdy przyniosłem już rower i postawiłem pod drzwiami, zauważyłem za oknem ciekawe zjawisko meteorologiczne - padający poziomo deszcz. Kropelki były tak mikroskopijne, że wiatr nie pozwalał im spaść na ziemię, niosąc w powietrzu wodną mgiełkę. Odczekałem kilkanaście minut aż przestanie i wyjechałem na ledwie wilgotne ulice. Nawet mi to nie przeszkadzało specjalnie, nie miałem zamiaru daleko jechać, tyle, żeby sprawdzić korbę. Do wyznaczenia trasy zainspirował mnie trapezowy kształt przedwczorajszego śladu i teraz chciałem zrobić ładny trójkąt. Na Żwirki i w Alei Krakowskiej deszcz musiał być większy, bo na ulicy potworzyły się kałuże i asfalt też był bardziej mokry. Dzięki temu przypomniałem sobie, jak wysoko leci woda spod przedniego koła, w zależności od prędkości i jak przyjemnie nawilża twarz, zapewniając bezpłatną hydroterapię. Sanus per aqua.
A po powrocie wziąłem klucz i kawałek jednak dociągnąłem śrubę trzymająca korbę. Tylko, że nie wiem, czy dziś mam więcej siły niż wczoraj i dlatego, czy może naprawdę się poluzowała odrobinkę? Potrzebna jest bardziej miarodajna próba, czyli dłuższy dystans. Na wszelki wypadek imbus ósemkę włożyłem do narzędzi.
A po powrocie wziąłem klucz i kawałek jednak dociągnąłem śrubę trzymająca korbę. Tylko, że nie wiem, czy dziś mam więcej siły niż wczoraj i dlatego, czy może naprawdę się poluzowała odrobinkę? Potrzebna jest bardziej miarodajna próba, czyli dłuższy dystans. Na wszelki wypadek imbus ósemkę włożyłem do narzędzi.
- DST 12.76km
- Czas 00:29
- VAVG 26.40km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jak będzie się samoczynnie odkręcać i użyjesz tam kleju to zrobisz fuszerkę i wcale go nie naprawisz.
Żaden producent rowerów nie przewiduje tam kleju tylko ewentualnie smar.
Ale w sumie ...... to twój rower Katana1978 - 07:28 piątek, 15 sierpnia 2014 | linkuj
Żaden producent rowerów nie przewiduje tam kleju tylko ewentualnie smar.
Ale w sumie ...... to twój rower Katana1978 - 07:28 piątek, 15 sierpnia 2014 | linkuj
Do serwisu a co innego mogę zaproponować - przecież nie będziesz chyba kleił korby kropelką :DDDD
Katana1978 - 20:11 czwartek, 14 sierpnia 2014 | linkuj
buahahahahahaha :)))) ale z ciebie mechanik gościu :))))
Katana1978 - 19:27 czwartek, 14 sierpnia 2014 | linkuj
Nie panikuj! Wkład suportowy a korba to dwa różne połączenia. Na odkręcającą się śrubę korby proponuję klej Loctite do zabezpieczania gwintów. Byle nie za mocny ;)
Gość - 18:33 czwartek, 14 sierpnia 2014 | linkuj
U mnie w gwarancji mojego rowerka jest napisane tak:
W przypadku stwierdzenia luzu w miejscu łączenia osi suportowej z korbami należy go bezzwłocznie zlikwidować !! poprzez dokręcenie śrub mocujących momentem 35-50Nm Zaniedbanie tego prowadzi do rozkalibrowania otworów w korbach. Użytkowanie roweru z nie dokręconym wkładem suportowym może doprowadzić do wykielichowania rury suportowej co jest równoznaczne z zniszczeniem ramy .... Katana1978 - 15:14 czwartek, 14 sierpnia 2014 | linkuj
Komentuj
W przypadku stwierdzenia luzu w miejscu łączenia osi suportowej z korbami należy go bezzwłocznie zlikwidować !! poprzez dokręcenie śrub mocujących momentem 35-50Nm Zaniedbanie tego prowadzi do rozkalibrowania otworów w korbach. Użytkowanie roweru z nie dokręconym wkładem suportowym może doprowadzić do wykielichowania rury suportowej co jest równoznaczne z zniszczeniem ramy .... Katana1978 - 15:14 czwartek, 14 sierpnia 2014 | linkuj