Poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Kategoria 50-100
Samotna ucieczka przed peletonem
Wczoraj pewien młody pasjonat kolarstwa, zachęcając na swoim blogu do kibicowania zawodnikom napisał, że o 15.30 będą w Warszawie. Ponieważ przed południem nie miałem czasu na jazdę, pomyślałem sobie, że pojadę na trasę etapu i uciekając przed peletonem przejadę fragment trasy.

Strażacy z OSP Borzęcin obstawiają trasę © yurek55
W Borzęcinie uznałem, że skoro za godzinę kolarze mają być w Warszawie, to pewnie gdzieś na trasie mnie dogonią i trzeba będzie zjechać i się zatrzymać. Nawet mi to odpowiadało, bo barwny kolarski peleton na żywo i z bliska ostatnio widziałem, jak radiowe relacje z Wyścigu Pokoju gromadziły tłumy, pod redakcją "Trybuny Ludu" na Placu Starynkiewicza.
Ale tymczasem poczułem się jak samotny uciekinier z peletonu więc zignorowałem znak C-13/C-16 i cisnąłem ile wlezie. Policjanci gęsto rozstawieni na trasie, uznali mnie widocznie za uczestnika wyścigu i nie reagowali, więc lotną premię w Babicach przejechałem prze akompaniamencie oklasków i wiwatów publiczności.

Lotna premia w Babicach © yurek55

Wiwatujące tłumy kibiców © yurek55
Oklaski i doping towarzyszyły mi niemal do Powstańców Śląskich, ale na Górczewskiej musiałem zjechać z jezdni, bo na dalszą życzliwą neutralność policjantów obstawiających trasę, wolałem nie liczyć. Ich wyrozumiałość też ma granice, a znak "zakaz jazdy rowerem" jestjakby bezwzględnie obowiązujący. W końcu dotarłem w okolice Placu Teatralnego, gdzie usytuowano metę dzisiejszego etapu i własciwie od razu zacząłem żałować, że tam jestem. Pogrodzone wszystko barierkami, ochroniarze zawracają, tłum ludzi nie daje przejść, a co dopiero przejechać, a na dodatek spiker zawodów akurat podał informację, że kolarze do mety mają jeszcze "tylko" czterdzieści kilometrów. Postarałem się wydostać stamtąd jak najszybciej i udałem się prosto do domu. Nie zobaczyłem więc ani kolarzy, ani peletonu, ani finiszu, ani dekoracji - ale specjalnie nie żałuję. Nie rozumiem tylko i nie zrozumiem, dlaczego od rana zamknięte było centrum Warszawy i dlaczego na Marszałkowskiej zatrzymali tramwaje i kazali ludziom iść na piechotę pomimo, że do przyjazdu peletonu była jeszcze bita godzina. Kierowcy cały dzień stali w gigantycznych korkach, nie wiadomo po co, pasażerowie jak sądzę, też nie byli zachwyceni atrakcjami zgotowanymi przez Tour de Pologne.

Marszałkowska zamknięta od rana © yurek55

Strefa super VIP © yurek55

Podium zwycięzców jeszcze puste © yurek55

Tam gdzieś jest meta © yurek55
Dystans podałem razem z porannym, krótkim wyjazdem do sklepu, stąd różnica z tym z endomondo

Strażacy z OSP Borzęcin obstawiają trasę © yurek55
W Borzęcinie uznałem, że skoro za godzinę kolarze mają być w Warszawie, to pewnie gdzieś na trasie mnie dogonią i trzeba będzie zjechać i się zatrzymać. Nawet mi to odpowiadało, bo barwny kolarski peleton na żywo i z bliska ostatnio widziałem, jak radiowe relacje z Wyścigu Pokoju gromadziły tłumy, pod redakcją "Trybuny Ludu" na Placu Starynkiewicza.
Ale tymczasem poczułem się jak samotny uciekinier z peletonu więc zignorowałem znak C-13/C-16 i cisnąłem ile wlezie. Policjanci gęsto rozstawieni na trasie, uznali mnie widocznie za uczestnika wyścigu i nie reagowali, więc lotną premię w Babicach przejechałem prze akompaniamencie oklasków i wiwatów publiczności.

Lotna premia w Babicach © yurek55

Wiwatujące tłumy kibiców © yurek55
Oklaski i doping towarzyszyły mi niemal do Powstańców Śląskich, ale na Górczewskiej musiałem zjechać z jezdni, bo na dalszą życzliwą neutralność policjantów obstawiających trasę, wolałem nie liczyć. Ich wyrozumiałość też ma granice, a znak "zakaz jazdy rowerem" jest

Marszałkowska zamknięta od rana © yurek55

Strefa super VIP © yurek55

Podium zwycięzców jeszcze puste © yurek55

Tam gdzieś jest meta © yurek55
Dystans podałem razem z porannym, krótkim wyjazdem do sklepu, stąd różnica z tym z endomondo
- DST 55.68km
- Czas 02:37
- VAVG 21.28km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Zwróć uwagę, że powoływałem się na informacje ratusza, kolarze mają wjechać do Warszawy o 15:30. Sam stawiłem się jako jeden z pierwszych kibiców przy barierkach. To, że na Teatralnym zjawili się dopiero o 16, dodawało jeszcze więcej emocji. Niesamowite uczucie, kiedy oglądałem na telebimie czeskiego uciekiniera na Górczewskiej, chwile potem na Jerozolimskich, żeby na sam koniec zobaczyć go na żywo. A to, że ostatnie warszawskie pętle zostały ogrodzone, to nawet na ostatnim etapie Tour de France są ogrodzone. I tak ledwo utrzymały na poboczu dopingujących kibiców na mecie :)
bestiaheniu - 00:29 wtorek, 5 sierpnia 2014 | linkuj
Ja nawet planowałam podbić gdzieś na trasie, ale że prognoza była na poły upalna, na poły burzowa - odpuściłam. W sumie mogłam się tego spodziewać, jak na złość lato mamy piękne tego roku ;)
lavinka - 21:26 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
W tv mówili że musieli od rana ulice pozamykać by zbudować takie mini miasteczko w mieście....Wg mnie też to trochę bezsensu.
Katana1978 - 20:44 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
Komentuj