Tym razem wybrałem przejazd kombinowany i do Zegrza Południowego dojechałem Szybką Koleją Miejską (SKM) numer 4. Stamtąd już w siodle udałem się na północ do Serocka i Wierzbicy, by tam przekroczyć Narew wpadającą w tym miejscu do Zalewu Zegrzyńskiego. Od Wierzbicy zaczyna się też najdłuższy prosty odcinek drogi krajowej 62, liczący sobie dwadzieścia sześć kilometrów. Do samego Wyszkowa nie ma nawet najmniejszego zakrętu, a co gorsze, najmniejszego nawet pobocza. Do tego ruch jest duży, a ciężarówki pędzą na złamanie karku. Zawsze z wielką niechęcią tamtędy jeżdżę, na szczęście dziś miałem do przejechania tylko dziesięć kilometrów i po nowe kwadraty skręciłem na północ. Zbierałem je jadąc z grubsza równolegle i choć miałem kilka odcinków szutrowych i jeden mocno piaszczysty, w końcu dojechałem do Wyszkowa. Stamtąd zacząłem właściwy powrót do Warszawy i tylko w jednym miejscu zrobiłem postój na uzupełnienie bidonów. O wodę poprosiłem faceta we wsi Chajęty i okazało się, że trafiłem na miłych Warszawiaków, którzy wynieśli mi wodą z butli półtoralitrowej i uraczyli opowieścią, że dookoła mieszkają sami mieszkańcy Warszawy. Miejscowi nazywają tę część wsi Kolonią Warszawską. :) W Radzyminie, przed Urzędem Miejskim zmoczyłem czapeczkę w fontannie, cyknąłem Kościuszce fotkę i rozpocząłem ostatni etap. Ten fragment drogi, do Marek i dalej, jest trudny psychicznie do przejechania z uwagi na duży ruch samochodowy, ale od Zacisza zaczynają się drogi rowerowe i da się przeżyć.
Max square: 54x54 Max cluster: 3424 (+19) Total tiles: 6363 (+13)
Korzystając z pobytu na działce kontynuowałem zbieranie kwadratów w okolicach Nasielska. Działkowy rower nadaje się do jazdy terenowej, co dziś bardzo się przydało. Nie wiem co bardziej mnie wyczerpało - teren czy upał - ale tak ciężko nie jechało mi się jeszcze nigdy. Nawet nie chcę i nie umiem tego opisać. Max square: 54x54 Max cluster: 3405 (+17) Total tiles: 6350 (+11)
Tym razem narysowałem sobie trasę w kierunku południowo - zachodnim, aż hen pod Skierniewice. Ostatnio zająłem się rozbudowywaniem kwadratu na kierunku zupełnie przeciwległym, czyli w okolicach Nasielska, a tymczasem dzisiejszy kierunek leżał odłogiem. No i po dzisiejszej jeździe mój podstawowy kwadrat powiększył się do rozmiaru 54x54! Trasa wytyczona przez brouter.de całkiem sensowna, szutru zaledwie kilkaset metrów, a drogi zupełnie puste i tylko z rzadka ciężarówki z jabłkami się trafiały. Tylko asfalt mógłby być lepszy, ale na lokalnych drogach trudno oczekiwać cudów. Zresztą nie było tego złego asfaltu aż tak dużo. Przyjemnie się jechało, a na stację powrotną w Radziwiłłowie dotarłem pół godziny przed czasem. Czyli bez nerwów i bez stresu. Sama przyjemność z takiej jazdy. PS. Doliczam kilometry z Zachodniego do domu.
Max square: 54x54 (+1) Max cluster: 3388 (+27) All cluster: 3529 (+27) Total tiles: 6339 (+13)
Postanowiłem dozbierać trochę kwadratów i rozbudować mój podstawowy od północy. Teraz już bez jazdy pociągiem nie daje się tego zrobić i tym się różnią od małych kwadracików, które od biedy i w Warszawie jeszcze mogę znaleźć. Sednem i największą atrakcją tej zabawy, jest odwiedzanie nowych miejsc i poznawanie nowych dróg, a nie kręcenie kilometrów wciąż na tych samych trasach. Dziś padło na tereny położone na zachód od Nasielska, z opcją powrotu z tej właśnie stacji Kolejami Mazowieckimi. Wszystko udało się zrealizować w pełni, trasa wiodła po dobrych i bardzo dobrych asfaltach, z krótkim fragmentem szutrów premium, a do tego udało się zdążyć, w ostatniej chwili, na wcześniejszy pociąg powrotny. Pogoda i wiatr sprzyjające, jedzenia i picia wystarczyło bez konieczności uzupełniania, prędkość całkiem zadowalająca, pociąg pusty i klimatyzowany. czyli wszystko OK. PS. Dodaję cztery kilometry z Peronu 9 Dworca Zachodniego PS2. Przekroczyłem 9 000 km w tym roku
Jako że moja baza wypadowa przeniosła się sześćdziesiąt kilometrów na północ od Warszawy, łatwiej jest o północne kwadraty. Korzystam tez z szerokich opon i wygody amortyzatora w działkowym rowerze, choć amortyzowana sztyca, to już nieco za dużo dla mnie. Ale nie ma co wybrzydzać, tym bardziej że tylu kilometrów lasem i polami nie przejechałem na raz nigdy. W planowaniu trasy mam ustawiony profil trekingowy, więc taką trasę mi wyrysował i taką trzeba było przejechać. Myślę, że nawet na oponach 32 mm w mojej szosówce miałbym kolosalne problemy na niektórych fragmentach. Tym razem do statystyk dodaję prawdziwe kwadraty Max square: 53x53 Max cluster: 3313 (+21) All cluster: 3454 (+19) Total tiles: 6292 (+12)
Kolejna wyprawa po kwadraty w okolicy Nasielska. Rano znów tylko 10°C więc tym razem założyłem rękawki i kurtkę trzepotkę, ale temperatura rosła dziś szybciej i już przed upływem godziny musiałem się rozbierać. Dalsza podróż upłynęła w dobrym nastroju i lepszej formie niż wczoraj. Może ten kryzys był chwilowy, może to wina słabego ciśnienia w tylnym kole, może temperatura, może wiatr, a może wszystko po trochu. Upewniam się jednak, że dobrze zrobiłem przed laty kupując Tribana. Jazda rowerem krosowym z amortyzacją i na szerokich oponach wymaga większego wysiłku.
Tak ciężko i mozolnie jak dziś, chyba nigdy mi się nie jechało. Wyruszyłem po kwadraty na zachód w okolice Płońska o piątej rano, gdy temperatura wynosiła 10°C. Ja oczywiście ubrany na krótko, bo przecież zaraz się ociepli, ale ociepliło się, dopiero po trzech godzinach. Zresztą zimno nie było najbardziej dokuczliwe, tylko przeciwny wiatr i ogólna niemoc. Na dodatek, po dwudziestu pięciu kilometrach zauważyłem, że z tylnego koła schodzi powietrze. Gdy zatrzymałem się by dopompować, średnia na liczniku wynosiła 12,8 km/h. To chyba najlepiej obrazuje moją słabość, nawet biorąc poprawkę na osiem kilometrów polnych dróg. Później starałem się już nie patrzeć na licznik, żeby nie podkopywać swojego mizernego i tak morale, ale nawet jak zmieniłem kierunek jazdy, to dużo szybciej nie jechałem. Jedyny pozytyw, to brak błędów nawigacyjnych i zaliczenie wszystkich zaplanowanych kw, włącznie z tym ominiętym wczoraj. Max square: 53x53 Max cluster: 3281 (+22) All cluster: 3424 (+19) Total tiles: 6270 (+11)
Jestem na działce, a ponieważ przywiozłem wreszcie drugi rower, męski, postanowiłem uzupełnić kwadraty na północnym zachodzie. Z tej bazy wypadowej jest bliżej i wygodniej niż z Warszawy, odpada jazda pociągiem, a co najważniejsze, można wjechać w teren. Wprawdzie na GravelKingach 32 mm też jeździłem, ale jednak 42 mm daje większe możliwości. Dziś nie musiałem prowadzić, ale co z tego. Na szosie opory toczenia i bardziej wyprostowana sylwetka nie pozwalały mi osiągać jakiejś przyzwoitej (dla mnie) prędkości, pomimo wkładanego w pedałowanie wysiłku. No a po powrocie okazało się, że jeden kwadrat ominąłem, bo za blisko w to pole wjechałem i trzeba będzie powtarzać.
Zadałem sobie trud i sprawdziłem, że dziesięć lat temu jeździłem do Mińska po gminy. Pomimo upływu czasu pamiętałem jak bardzo nie leżała mi ta droga i nadal mi się nie podoba. To dawna droga międzynarodowa, "dwójka", do Terespola i dalej na wschód. Teraz spora część ruchu poszła ekspresówką S2, ale nadal jest tam zbyt wiele samochodów, by móc nazwać jazdę przyjemną. A już wjazd do Warszawy Traktem Brzeskim, Czecha i Płowiecką jest naprawdę masakryczny. Na pewno prędko tam nie wrócę. O pchaniu roweru po piachu już nawet nie wspominam. To jest wpisane w koszta zbierania kwadratów. :)
Max square: 53x53 Max cluster: 3251 (+11) All cluster: 3394 (+11) Total tiles: 6250 (+5)