Plan był i trasa narysowana też była, ale deszcz pokrzyżował szyki. Jak już w końcu przestało padać, pojechałem do sklepu na Staszica kupić akumulatorki do latarki. Cena porównywalna z Aliexpress, a nie trzeba czekać. Zdjęć nie ma, ale jest mój wczorajszy wykres tętna. Mam zegarek, trochę sport, trochę smart, czyli Huawei GT2 Pro i wczoraj na ostatnim odcinku z Piaseczna włączyłem rejestrację i monitorowanie stanu organizmu. Wynik jest dramatyczny, ale pewnie to wina pomiaru. Najlepsza jest sugestia odpoczynku przez 96 godzin. :)
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/4534395921/embed/d859ecc43e01f36ce962299ca8465969fcabbb4e">
Częściowe zachmurzenie, 6°C, Odczuwalna temperatura 4°C, Wilgotność 86%, Wiatr 3m/s z PłdPłdZ - Klimat.app
Na piechotę, za daleko, na samochód, za blisko, czyli dystans w sam raz na rower. A ponieważ musiałem go zostawiać bez opieki i przypinać linką, to wsiadłem na najstarszy. Nie ma zdjęć z wyjazdu, ale jest historyczne z głębin twardego dysku. Według danych exif zrobione 22.12.2011 roku. Wspomnień czar...
Nie mam kiedy jeździć, a do tego łupie i strzyka w krzyżu, to choć sobie popatrzę z przyjemnością na rower. Wychodząc z tego założenia zamówiłem w Państwie Środka kierownicę aero i mostek, karbonowe rzecz jasna. Części zamówione dziewiątego września, dotarły do moich rąk równo po dwóch tygodniach i choć nadal mam ograniczoną ruchomość, zabrałem się za wymianę. Ze sztycą poszło raz - dwa, ale z kierą trochę się umęczyłem. Dwa razy zdejmowałem, bo nie pomyślałem od razu żeby linki wewnątrz puścić, skoro są na to specjalne otwory. Po wielu trudach i męce skończyłem, ale z połowicznym sukcesem, tzn. przedni hamulec działał, a tylny nie odbijał. Ciemno już było i późno, ale pojechałem szukać rady i poratowania w Decathlonie. Serwis był niestety zamknięty, ale gdy powiedziałem, że potrzebuje porady, zawołali przez megafon: "Adam z działu rowery proszony do serwisu" I kogóż to ujrzały moje oczy? Naszego sympatycznego i uczynnego kolegę Księgowego! Lepiej trafić nie mogłem. Adam swoimi czarodziejskimi rękami w kilka chwil wymienił linkę, pancerz, podciął i podszlifował plastik w klamkomanetce, żeby pancerz się załamywał - i gotowe! Niesamowity Człowiek, dziękuję bardzo. PS. Okazało się, że chodzić nie mogę, ale na rowerze nic mnie nie boli. Może jutro się gdzieś przejadę na rozruch.
Do Decathlonu Reduta mam blisko, jak widać. Procedura reklamacji i zwrotu pieniędzy troszkę trwała, ale czekanie na oddanie pieniędzy się nie dłuży. Zresztą było warto. Jutro test nowych opon..., jak nie będzie padać.:)
Mieszkam w nieco peryferyjnej części Piaseczna i gdy trzeba coś kupić, czego nie ma w sklepie na rogu, to do centrum jedzie się dziesięć minut. No, chyba że przejazd jest zamknięty. :)