Informacje

  • Wszystkie kilometry: 146621.21 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 312d 04h 09m
  • Prędkość średnia: 19.53 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 10 stycznia 2013

Dlaczego nie jeżdżę w taką pogodę.

Wbrew swoim własnym zasadom wsiadłem dziś na rower i po raz kolejny muszę uznać, że jazda w takich warunkach pogodowych, to sport nie dla mnie. Dlaczego więc to zrobiłem? Co mnie popchnęło do tego kroku? Kto mnie zmusił? Otóż nic z tych rzeczy. Ja tylko inteligentnie założyłem, zerkając rano za okno, że śnieg jest biały, ładny i świeży i będzie się po nim fajnie jechało. Znalazłem sobie dobry powód do wyjazdu - zakup tuszu do drukarki, a marszruta miała przebiegać w przeważającej części ścieżkami rowerowymi. Po wyjściu z domu moje optymistyczne założenia legły w gruzach i do końca wycieczki się nie podniosły. Śnieg okazał się rozmokłą breją, a na jezdniach straszyły kałuże o rozmiarach Wielkich Jezior Mazurskich. Ich zasięg rażenia po wjechaniu z dużą prędkością ciężarówki, lub autobusu wynosił 3-4 metry w górę i 10 metrów na bok. Sam cudem uniknąłem spotkania z taką wodno-błotną Niagarą w miejscu widocznym na zdjęciu, tylko dlatego, że ciut za wolno jechałem. Zabrakło mi może 5 sekund, by znaleźć się w centralnym punkcie kaskady wodnej. Zdjęcie zrobiłem wracając, więc nie ma już tej gigantycznej kałuży, ale po śladach na chodniku i DDR, widać jej niszczący zasięg:)
Aleja Prymasa Tysiąclecia Warszawa © yurek55

Aleja Prymasa Tysiąclecia © yurek55

Jeśli chodzi o samo jechanie to nie mam zastrzeżeń. Prymasa i Górczewską przejechałem powoli ścieżkami, a z powrotem, Powstańców Śląskich i Połczyńską/Kasprzaka - jezdnią. Do sukcesów zaliczam, że udało mi się ani razu nie wywalić i nie ochlapał mnie żaden samochód. Wprawdzie raz byłem blisko wywrotki, ale na szczęście tylko rower upadł, a ja jednak ustałem zeskok. Jak Małysz. Na dodatek, o dziwo rower dziś przestał zgrzytać i stukać, ale to zasługa "nasmarowania" wszystkich ruchomych części napędu wodą i śniegiem. Jak wyschnie znów będzie wydawał odgłosy jak w Stoczni Remontowej, podczas naprawy kadłuba statku.
Jako podsumowanie muszę wymienić i ZAPISAĆ(!!!), dlaczego nie lubię jeździć w takich warunkach. A jeśli zapomnę i znów będę chciał wsiąść na rower, to niech mnie ktoś kopnie mocno w dupę!
Generalnie po dzisiejszej jeździe po stronie strat zapisuję:
- mokre spodnie
- mokra i zmarznięta dupa
- przemoczone i ubłocone buty
- mokre skarpety
- mokre nogi
- uświniony plecak
- uświnione spodnie
- uświniona nowa, śliczna, czerwona kurtka
- ubłocony rower (najmniejszy problem)
Mój rower po dzisiejszej eskapadzie © yurek55

Po stronie zysków:
- kupiłem tusz do drukarki (nie był potrzebny "na już")
I co wy na to drodzy czytelnicy? ;)
  • DST 22.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 16.50km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Każdy powód jest dobry. Olej mam w sprayu, benzynę kupię na stacji, to nie problem. Może rzeczywiście go wyczyszczę? Dziękuję w każdym razie.
yurek55
- 08:49 piątek, 11 stycznia 2013 | linkuj
Masz olej do łańcucha i benzynę ekstrakcyjną do oczyszczenia go uprzednio? Jakby co, to ja mam, możesz do mnie zajrzeć w poniedziałek, masz blisko ;)
Savil
- 01:45 piątek, 11 stycznia 2013 | linkuj
Jeździć to owszem jeździłem, ale ok. 40 km z tego wyszło, za to jutro sobie to odbiję, a co! :)
lukasz78
- 20:29 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Nie no nie wierzę, lukasz 78 miał dość, gość który kręci kaemy jak szalony przez okrągły rok, miał dość ??? :-)
TomliDzons
- 20:01 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Jak to mawiają każdy powód jest dobry, żeby trochę pokręcić :-) A że rachunek zysków i strat ( z przewagą na strat ) nie jest równy to druga sprawa. Mimo wszystko gratuluję samozaparcia !
TomliDzons
- 19:58 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Nie przejmuj się, dzisiaj to nawet ja miałem dosyć :)
lukasz78
- 19:54 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iejle
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl