Straszyło czarnym i popadało
Podczas świąt mocno pracowałem nad masą i teraz przyszedł czas na rzeźbę. Nie miałem sprecyzowanego planu podróży i jak to zwykle w takich przypadkach bywa, wciągnęły mnie kwadraciki. Zaczęło się już nad stawem w Michałowicach, potem nowe drogi w Komorowie i Strzeniówce i tak dojechałem do Nadarzyna. Tam zaczęło się mocno chmurzyć i wiać, więc zarządziłem odwrót, bo ubrany byłem jak na lato, a kurtki rzecz jasna nie wziąłem. Nie przewidziano w prognozach opadów deszczu, ale mnie i tak udało się zmoknąć. Dobrze, że to był drobny deszczyk i przestał zanim zdążyłem naprawdę zmoknąć, bo temperatura też spadła i jazdy w zimnie i na mokro nie lubię. A skoro przestał, to zamiast jechać do domu odbiłem na wschód z zamiarem dojechania do Wisły, ale w Powsinie znowu wsiąkłem w kwadraciki, odkrywając niechcący mini pałac wilanowski, robiący za domek jednorodzinny.
Staw w Michałowicach © yurek55
Mała architektura w Michałowicach © yurek55
Staw w Komorowie © yurek55
Sakura po polsku © yurek55
Hanami – czas zachwytu nad ich delikatnością i nietrwałością. © yurek55
Rzepak zadebiutował na blogu © yurek55
Dom, czy pałac? © yurek55

Chałupka nad stawem w Powsinie © yurek55
.
-
- DST 104.40km
- Czas 05:41
- VAVG 18.37km/h
- VMAX 35.88km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2883kcal
- Podjazdy 169m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nastał czas kolorów..
Marecki -
20:04 wtorek, 22 kwietnia 2025 | linkuj
Komentuj