Sobota, 4 stycznia 2025
Kategoria <50
Pierwsze kilometry... za płoty?
Czwarty dzień roku, a ja nie mam ani jednego przejechanego kilometra na koncie. Może spocząłem na laurach, może zimno, może mi się nie chce? Pewnie wszystkiego po trochu. Dziś jednak uznałem, że koniec tego dobrego i czas się ruszyć. Dość długo dochodziłem do tej konkluzji, by mój wewnętrzny leń zadecydował za mnie, że czasu jest mało i nie ma co za daleko się wybierać. W rezultacie skończyło się na przejażdżce wokół komina, z przerwą na wizytę w sklepie Decathlon na Okęciu. Oglądałem buty turystyczno-trekingowe, bo te co mam straciły już wodoodporność i chciałem sprawdzić, czy ten sam model jest jeszcze dostępny i czy na żywo wygląda tak samo.
A co do samej jazdy, to jadąc po śniegu i lodzie czuję jak mi się skóra na dupie marszczy ze strachu. Kiedyś, aż tak bardzo nie działała u mnie wyobraźnia, a teraz widzę i czuję glebę na każdym przejechanym metrze. Skutecznie bardzo zniechęcając mnie do roweru. Nie wiem, jak to dalej ze mną będzie.
A co do samej jazdy, to jadąc po śniegu i lodzie czuję jak mi się skóra na dupie marszczy ze strachu. Kiedyś, aż tak bardzo nie działała u mnie wyobraźnia, a teraz widzę i czuję glebę na każdym przejechanym metrze. Skutecznie bardzo zniechęcając mnie do roweru. Nie wiem, jak to dalej ze mną będzie.
-
- DST 30.11km
- Czas 01:47
- VAVG 16.88km/h
- VMAX 30.96km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 784kcal
- Podjazdy 65m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mam podobnie, więc nie wybrałam się na rower z tego powodu. Poza tym szkoda roweru na posolone drogi.
jolapm - 20:08 sobota, 4 stycznia 2025 | linkuj
Komentuj