Czwartek, 13 października 2016
Kategoria 50-100
Leśne ostępy i błotniste drogi
Czasu na wycieczce zmitrężyłem dużo - za to kilometrów przejechałem mało. Zwykle tak bywa, gdy najdzie mnie na eksplorację nowych dróg. Dziś dwa razy to mi się przydarzyło. Najpierw pomiędzy Izbelinem a Hornówkiem wpakowałem się w całkowite leśne bezdroża, bo wydawało mi się, że widzę jakąś ścieżynkę. Parę rany przenosiłem rower przez zwalone drzewa, aż w końcu zakończyłem na rowie i parkanie. Dalej już nie zamierzałem się przedzierać przez leśną gęstwinę i zawróciłem. Za drugim razem, skusił mnie gładki asfalt w Koczargach Nowych i skręciłem w kierunku Kaput, bo czas już było wracać. Po kilometrze asfaltowa ulica Bugaj przeszła w gruntową Żyzną, a po ostatnich deszczach i przejazdach traktorów, niezbyt nadawała się dla roweru.
Na dodatek, na sam już koniec, gdy błoto z opon już wyschło i się wykruszyło, w środku miasta, w Alejach Jerozolimskich musiałem pokonać najbardziej grząski i błotnisty odcinek dzisiejszej trasy. Drogowcy rozebrali kostkę na chodniku i objazd był po trawniku, w którym moje wąskie opony zapadały się na głębokość pół dłoni. Ledwo udało mi się uniknąć podpórki w środku najgłębszego błota. Wprawdzie mogłem zawrócić kawałeczek i pojechać jezdnią, ale nie myślałem, że będzie tak strasznie. Gdy zjeżdżałem z wiaduktu - bo akcja ta miała miejsce przed wjazdem na wiadukt nad torami - opony wyrzucały świeże błotko wysoko w górę. Nie muszę pisać jak wyglądała moja twarz i ubranie.
Ale za to pogoda była dziś ładna, wreszcie po paru dniach zobaczyliśmy słońce.

Ślady buchtowania dzików w Lesie Bemowo © yurek55

Odkrywanie nowych dróg © yurek55

Droga(?) jest ciężka © yurek55

Ulica Żyzna prowadzi przez Kręczki do Kaput © yurek55
Na dodatek, na sam już koniec, gdy błoto z opon już wyschło i się wykruszyło, w środku miasta, w Alejach Jerozolimskich musiałem pokonać najbardziej grząski i błotnisty odcinek dzisiejszej trasy. Drogowcy rozebrali kostkę na chodniku i objazd był po trawniku, w którym moje wąskie opony zapadały się na głębokość pół dłoni. Ledwo udało mi się uniknąć podpórki w środku najgłębszego błota. Wprawdzie mogłem zawrócić kawałeczek i pojechać jezdnią, ale nie myślałem, że będzie tak strasznie. Gdy zjeżdżałem z wiaduktu - bo akcja ta miała miejsce przed wjazdem na wiadukt nad torami - opony wyrzucały świeże błotko wysoko w górę. Nie muszę pisać jak wyglądała moja twarz i ubranie.
Ale za to pogoda była dziś ładna, wreszcie po paru dniach zobaczyliśmy słońce.

Ślady buchtowania dzików w Lesie Bemowo © yurek55

Odkrywanie nowych dróg © yurek55

Droga(?) jest ciężka © yurek55

Ulica Żyzna prowadzi przez Kręczki do Kaput © yurek55
- DST 57.55km
- Czas 03:10
- VAVG 18.17km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ostatni ślady buchtowania (muszę zapamiętać to słowo) widziałem tuż przy Płaskowickiej, ale to mnie akurat nie zdziwiło bo to bezpośrednia okolica lasu kabackiego. Generalnie ostatni o czytałem ,że w Polsce jest niesłychanie duży przyrost populacji dzików, których presja na tereny podmiejskie i miejskie jest coraz bardziej zauważalna. W Piasecznie i jego przyległościach inwazja podobno jest opanowana , choć dziennikarz postawił na końcu felietonu znak zapytania.
[url=]http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=17117[/url] teich - 11:16 niedziela, 16 października 2016 | linkuj
[url=]http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=17117[/url] teich - 11:16 niedziela, 16 października 2016 | linkuj
hahahahaha :))) - sorry że się śmieję - ale nie mogłam się powstrzymać :D
Fajnie musiałeś wyglądać :D :D Katana1978 - 19:21 piątek, 14 października 2016 | linkuj
Fajnie musiałeś wyglądać :D :D Katana1978 - 19:21 piątek, 14 października 2016 | linkuj
Po wielkości buchtowiska przypuszczam, że wataha była spora.
malarz - 19:04 czwartek, 13 października 2016 | linkuj
Ostatnio tak lało, że strach do lasu wjeżdżać, żeby się w błocie nie utopić.
lavinka - 18:51 czwartek, 13 października 2016 | linkuj
Komentuj