Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138547.06 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.75%)
  • Czas na rowerze: 294d 06h 47m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 3 stycznia 2015 Kategoria Sobotnio, <50

Pierwsza jazda i pierwsza guma

Przyszedł wreszcie ten sobotni dzień, gdy postanowiłem zdjąć rower ze strychu i przejechać trochę kilometrów. Pomimo dość silnego wiatru uznałem, że pogoda nie jest przeszkodą i trzeba przyznać - nie była. Jazda pod wiatr pozwalała się rozgrzać, z wiatrem była premią za trud, a boczne podmuchy sprawdzały refleks i wyzwalały czujność i skupienie. Uznałem, że skoro nie pada, a droga nie jest pokryta lodem, to nie ma co narzekać. Niestety długo jazdą się nie nacieszyłem, zaklejona w grudniu substancją w sprayu dętka, wytrzymała zaledwie sto kilkadziesiąt kilometrów. Zaprowadziłem rower na podwórko warsztatu na Arkuszowej, bo tam wiało trochę mniej i zmieniłem dętkę. Ja w odróżnieniu od niektórych, nie wyobrażam sobie wyjazdu bez zapasu. Ale to zdarzenie wybiło mnie z rytmu i zachwiało postanowieniem długodystansowej jazdy. Do tego założona dętka miała już sporo ponaklejanych łatek, a jej wentyl też nie budził zaufania - summa summarum, postanowiłem wracać do domu.  Zamarznięte lodowe igiełki padające niekiedy z nieba i szeleszczące na kasku i kurtce, utwierdzały mnie w przekonaniu o słuszności decyzji, a gdy zaczął padać deszcz ze śniegiem, byłem już w domu. Czyli nie ma tego złego...

Przy Cmentarzu Powązkowskim
Przy Cmentarzu Powązkowskim © yurek55

Domek na blokowisku
Domek na blokowisku - ostaniec zabudowy podmiejskiej © yurek55

  • DST 33.22km
  • Czas 01:41
  • VAVG 19.73km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
mors - masz szczęście moja kumpela przebiła sobie oponę patykiem ! :)
A w mieście gdzie są remonty to bardzo łatwo przebić gumę ;/
Katana1978
- 18:01 poniedziałek, 5 stycznia 2015 | linkuj
Panowie, mylicie się okrutnie i w dodatku przeczycie faktom, które chyba jednak trochę znacie: w dużych miastach jeżdżę rzadko, za to często po post-PGR-owskich dzikich wysypiskach, ruinach itp. klimatach - a tu żadne miasto nie ma porównania, bo często jest to szklany "dywan", szkło aż chrzęści pod kołami.
Plus rozmaitego kalibru ciernie w lasach.
I tak od ponad 15 lat / prawie 42.000 km - i nic.
Czyż potrzeba jeszcze więcej dowodów...?
mors
- 17:25 poniedziałek, 5 stycznia 2015 | linkuj
Yurku baton ze statystykami ci nie działa - musisz ustawić jako rok bierzący w kodzie strony
Katana1978
- 13:15 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Oelka - masz rację szczególnie po sylwestrze jest masa szkła po butelkach na ścieżkach - i pytanie czy tylko ja to zauważyłam ?
Też wożę ze sobą łatki, dętkę, pompkę, i łyżki ....;)
Katana1978
- 13:13 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
edit:
Guma z Dębicy, nie gwóźdź:)
yurek55
- 12:34 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Morsie - ja zawsze wożę zapasową dętkę i oprócz tego łatki i klej. Do tego oczywiście pompkę, multi-tool ze skuwaczem, kombinerki, drut, opaski zaciskowe tzw, trytki (zip), szmatkę, spinkę do łańcucha. Przede wszystkim w tym celu kupiłem trójkąt pod ramę. W zeszłym roku wprawdzie tylko raz złapałem gumę, ale w 2013 chyba z 10 razy. Wożąc ten zestaw pewniej się czuję i mogę pomóc na drodze takim jak Ty rowerzystom gdy im się zdarzy awaria.
A guma zawsze polegnie w starciu z gwoździem lub szkłem na drodze. Nawet z Dębicy.
yurek55
- 12:32 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Nie ma niezawodnej gumy. A już na pewno nie podczas jazdy po dużym mieście, gdzie śmieci, a szczególnie potłuczonego szkła i różnych metalowych kawałków jest pełno.
oelka
- 00:18 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Zabójczo wygląda ten ostaniec. ;]

Nie potrzeba wyobraźni do jazdy bez dętek i łatek, wystarczą niezawodne gumy.
mors
- 22:11 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ceobi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl