Pierwsza jazda i pierwsza guma
Przyszedł wreszcie ten sobotni dzień, gdy postanowiłem zdjąć rower ze strychu i przejechać trochę kilometrów. Pomimo dość silnego wiatru uznałem, że pogoda nie jest przeszkodą i trzeba przyznać - nie była. Jazda pod wiatr pozwalała się rozgrzać, z wiatrem była premią za trud, a boczne podmuchy sprawdzały refleks i wyzwalały czujność i skupienie. Uznałem, że skoro nie pada, a droga nie jest pokryta lodem, to nie ma co narzekać. Niestety długo jazdą się nie nacieszyłem, zaklejona w grudniu substancją w sprayu dętka, wytrzymała zaledwie sto kilkadziesiąt kilometrów. Zaprowadziłem rower na podwórko warsztatu na Arkuszowej, bo tam wiało trochę mniej i zmieniłem dętkę. Ja w odróżnieniu od niektórych, nie wyobrażam sobie wyjazdu bez zapasu. Ale to zdarzenie wybiło mnie z rytmu i zachwiało postanowieniem długodystansowej jazdy. Do tego założona dętka miała już sporo ponaklejanych łatek, a jej wentyl też nie budził zaufania - summa summarum, postanowiłem wracać do domu. Zamarznięte lodowe igiełki padające niekiedy z nieba i szeleszczące na kasku i kurtce, utwierdzały mnie w przekonaniu o słuszności decyzji, a gdy zaczął padać deszcz ze śniegiem, byłem już w domu. Czyli nie ma tego złego...

Przy Cmentarzu Powązkowskim © yurek55

Domek na blokowisku - ostaniec zabudowy podmiejskiej © yurek55

Przy Cmentarzu Powązkowskim © yurek55

Domek na blokowisku - ostaniec zabudowy podmiejskiej © yurek55
- DST 33.22km
- Czas 01:41
- VAVG 19.73km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
mors - masz szczęście moja kumpela przebiła sobie oponę patykiem ! :)
A w mieście gdzie są remonty to bardzo łatwo przebić gumę ;/ Katana1978 - 18:01 poniedziałek, 5 stycznia 2015 | linkuj
A w mieście gdzie są remonty to bardzo łatwo przebić gumę ;/ Katana1978 - 18:01 poniedziałek, 5 stycznia 2015 | linkuj
Panowie, mylicie się okrutnie i w dodatku przeczycie faktom, które chyba jednak trochę znacie: w dużych miastach jeżdżę rzadko, za to często po post-PGR-owskich dzikich wysypiskach, ruinach itp. klimatach - a tu żadne miasto nie ma porównania, bo często jest to szklany "dywan", szkło aż chrzęści pod kołami.
Plus rozmaitego kalibru ciernie w lasach.
I tak od ponad 15 lat / prawie 42.000 km - i nic.
Czyż potrzeba jeszcze więcej dowodów...? mors - 17:25 poniedziałek, 5 stycznia 2015 | linkuj
Plus rozmaitego kalibru ciernie w lasach.
I tak od ponad 15 lat / prawie 42.000 km - i nic.
Czyż potrzeba jeszcze więcej dowodów...? mors - 17:25 poniedziałek, 5 stycznia 2015 | linkuj
Yurku baton ze statystykami ci nie działa - musisz ustawić jako rok bierzący w kodzie strony
Katana1978 - 13:15 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Oelka - masz rację szczególnie po sylwestrze jest masa szkła po butelkach na ścieżkach - i pytanie czy tylko ja to zauważyłam ?
Też wożę ze sobą łatki, dętkę, pompkę, i łyżki ....;) Katana1978 - 13:13 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Też wożę ze sobą łatki, dętkę, pompkę, i łyżki ....;) Katana1978 - 13:13 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Nie ma niezawodnej gumy. A już na pewno nie podczas jazdy po dużym mieście, gdzie śmieci, a szczególnie potłuczonego szkła i różnych metalowych kawałków jest pełno.
oelka - 00:18 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Zabójczo wygląda ten ostaniec. ;]
Nie potrzeba wyobraźni do jazdy bez dętek i łatek, wystarczą niezawodne gumy. mors - 22:11 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj
Komentuj
Nie potrzeba wyobraźni do jazdy bez dętek i łatek, wystarczą niezawodne gumy. mors - 22:11 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj