Wpisy archiwalne w kategorii
Gassy
Dystans całkowity: | 18583.12 km (w terenie 63.00 km; 0.34%) |
Czas w ruchu: | 894:26 |
Średnia prędkość: | 20.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.40 km/h |
Suma podjazdów: | 26152 m |
Suma kalorii: | 341042 kcal |
Liczba aktywności: | 240 |
Średnio na aktywność: | 77.43 km i 3h 43m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 29 września 2024
Kategoria 50-100, Gassy, przed śniadaniem
Gassy z rana jak śmietana
Pierwszy od dawna wyjazd rowerowy w dość niskiej temperaturze. Z ostrożności włożyłem rękawki i nogawki, a na grzbiet najcieńszą kurtkę trzepotkę. Temperatura poranka to zaledwie 8°C i przyznam, że było mi dość chłodno, ale do wytrzymania. Niemniej chodziło mi po głowie skrócenie trasy, jednak odrzuciłem tę myśl i przejechałem cały zaplanowany dystans. Kolejny poranny, przedśniadaniowy trójkąt gassowy, odfajkowany.
Zdjęć nie robiłem, więc dla uwagi wrzucam jedno z domowego archiwum

Zdjęć nie robiłem, więc dla uwagi wrzucam jedno z domowego archiwum

-
- DST 62.89km
- Czas 03:05
- VAVG 20.40km/h
- VMAX 46.47km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1746kcal
- Podjazdy 102m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 września 2024
Kategoria > 100, Gassy, squadrathinos
Południowe rubieże stolicy + GK
Rano wydarzyła się rzecz niewytłumaczalna, a mianowicie spóźniłem się na pociąg do Warki. Co najlepsze, dopiero gdy drugi już pociąg odjeżdżał z mojego peronu, coś przeskoczyło mi w głowie i spłynęło na mnie olśnienie, że warto może sprawdzić. No i sprawdziłem - było sześć minut po czasie. Nie rozwikłam tej zagadki.
Musiałem więc odpuścić sobie pociąg i pojechać bez planu, gdzie oczy poniosą. Wybrałem znowu kierunek południowy, ale tym razem z zamiarem odwiedzenia Góry Kawiarni i Gassów. Tym razem nie dotarłem tak daleko jak wczoraj, bo tylko do sanktuarium w Pieczyskach i stamtąd, kierując się na Górę Kalwarię rozpocząłem drogę powrotną. U Maćka wypiłem kawę, pooglądałem eksponaty i wzdłuż wału dotarłem do Warszawy. Pogoda nadal dopisuje, wiatr południowy, temperatura optymalna, choć rano zaledwie 14°C.
Licznik włączyłem na Sasanki dopiero, więc dodaję pięć kilometrów.

Kontrola antydopingowa © yurek55

Fort Zbarż © yurek55

To nie moja wina © yurek55

Fronton kościoła w Pieczyskach © yurek55

Sanktuarium w Pieczyskach © yurek55

Tył kościoła © yurek55

Model AURUM- Magma, to najlepszy wyścigowy rower szosowy. © yurek55

AURUM to ekskluzywna marka rowerowa stworzona przez Alberto Contadora i Ivana Basso. © yurek55

Rower 35199,00 zł – 60999,00 zł © yurek55

Aurum Magma © yurek55

Jeziorka © yurek55
Musiałem więc odpuścić sobie pociąg i pojechać bez planu, gdzie oczy poniosą. Wybrałem znowu kierunek południowy, ale tym razem z zamiarem odwiedzenia Góry Kawiarni i Gassów. Tym razem nie dotarłem tak daleko jak wczoraj, bo tylko do sanktuarium w Pieczyskach i stamtąd, kierując się na Górę Kalwarię rozpocząłem drogę powrotną. U Maćka wypiłem kawę, pooglądałem eksponaty i wzdłuż wału dotarłem do Warszawy. Pogoda nadal dopisuje, wiatr południowy, temperatura optymalna, choć rano zaledwie 14°C.
Licznik włączyłem na Sasanki dopiero, więc dodaję pięć kilometrów.

Kontrola antydopingowa © yurek55

Fort Zbarż © yurek55

To nie moja wina © yurek55

Fronton kościoła w Pieczyskach © yurek55

Sanktuarium w Pieczyskach © yurek55

Tył kościoła © yurek55

Model AURUM- Magma, to najlepszy wyścigowy rower szosowy. © yurek55

AURUM to ekskluzywna marka rowerowa stworzona przez Alberto Contadora i Ivana Basso. © yurek55

Rower 35199,00 zł – 60999,00 zł © yurek55

Aurum Magma © yurek55

Jeziorka © yurek55
-
- DST 125.03km
- Czas 06:16
- VAVG 19.95km/h
- VMAX 43.06km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 3332kcal
- Podjazdy 237m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 września 2024
Kategoria 50-100, Gassy, przed śniadaniem
Jak niedziela to, tylko na Gassy, na Gassy...
Gdzie można jechać w niedzielny poranek po uśpionych ulicach stolicy? Oczywiście na Gassy! Wyjątkowo nie uśpiona była tylko uliczka Agrykola, gdzie koleś z dość liczną ekipą techniczną i obserwatorami, robił slalom pomiędzy tyczkami na nartorolkach. W związku z tym nie mogłem się zbytnio rozpędzić na zjeździe, bo za dużo ludzi się kręciło. Zwykle jestem tam sam w niedzielę. Druga niespodzianka spotkała mnie na ulicy Rosy w Wilanowie, gdzie drogowcy zerwali asfalt, ale znaku na wjeździe nie postawili. Dobrze, że daleko nie musiałem się wracać, najwyżej z dwieście metrów. Na Gassach szoszonów i rowerzystów, pomimo wczesnej pory, jak zwykle sporo, a wszyscy kierują się na południe do Góry Kalwarii. Ja, jako że mój trójkąt ma wierzchołki Warszawa - Gassy - Piaseczno, obrałem kierunek zachodni, a ostatnie ramię trójkąta, prosto na północ. Na Żwirowej nie mogłem się powstrzymać, by znów nie zrobić zdjęć tego pięknego asfaltu, bo naprawdę aż wierzyć się nie chce, że doczekałem po tylu latach.
Dodaję dwa kilometry, bo dopiero przy Chałubińskiego włączyłem licznik.

Zagadka: - Co jest w dolnej części zdjęcia? © yurek55

Jeziorka, Obórki © yurek55

Republika rowerowa Gassy © yurek55

Ale piękny asfalt! © yurek55
Dodaję dwa kilometry, bo dopiero przy Chałubińskiego włączyłem licznik.

Zagadka: - Co jest w dolnej części zdjęcia? © yurek55

Jeziorka, Obórki © yurek55

Republika rowerowa Gassy © yurek55

Ale piękny asfalt! © yurek55
-
- DST 64.00km
- Czas 02:53
- VAVG 22.20km/h
- VMAX 40.74km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 1824kcal
- Podjazdy 106m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 września 2024
Kategoria przed śniadaniem, Gassy, 50-100
Remont Żwirowej i Piaseczyński Baranek
Na rower wyszedłem z samego rana, bo później jechaliśmy na działkę, no i o siódmej było przyjemne osiemnaście stopni. Trasa to tradycyjny niedzielny trójkąt przedśniadaniowy Piaseczno - Gassy - Warszawa. Na Żwirowej wzdłuż lotniska maszyny zrywały asfalt i aż mi się wierzyć nie chce, że wreszcie CAŁA ulica zyska nową nawierzchnię. Od lat jeżdżę tamtędy po straszliwych wertepach i straciłem nadzieję na zmianę tego stanu rzeczy. No, zobaczymy.
A po terenie powiatu piaseczyńskiego przebiega dziś wyścig kolarski dla amatorów na dystansie 200km. Kolarzy nie spotkałem, ale strażaków zabezpieczających trasę i owszem. Ciekawe kto wygrał.

Jest szansa dla Żwirowej? © yurek55

Helikopter pasuje do Ferrari © yurek55

Lotna premia wyścigu Piaseczyński Baranek na Gassach © yurek55

Też Jeziorka © yurek55
A po terenie powiatu piaseczyńskiego przebiega dziś wyścig kolarski dla amatorów na dystansie 200km. Kolarzy nie spotkałem, ale strażaków zabezpieczających trasę i owszem. Ciekawe kto wygrał.

Jest szansa dla Żwirowej? © yurek55

Helikopter pasuje do Ferrari © yurek55

Lotna premia wyścigu Piaseczyński Baranek na Gassach © yurek55

Też Jeziorka © yurek55
-
- DST 65.50km
- Czas 03:13
- VAVG 20.36km/h
- VMAX 38.47km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1834kcal
- Podjazdy 95m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście rowerem, promem przez Wisłę a na koniec gleba na torowisku
Kolega Krzysztof, od lat mieszkający w Cleveland, ale odwiedzający Polskę w każde wakacje zadzwonił i umówiliśmy się na wspólną przejażdżkę. Ostatni raz jeździliśmy razem siedem lat temu, bo Krzysiek ma kuzyna sakwiarza i z nim robi wakacyjne wyprawy rowerowe po Polsce. A ze mną tylko takie krótkie pojeżdżawki i pogaduchy w trakcie. Trasę w mieście układaliśmy w trakcie, zgodnie z jego sugestiami i tym, co chciał zobaczyć i odwiedzić, a potem pojechaliśmy na Gassy. Do Góry Kawiarni nie chciało mi się jechać, zresztą za dużo czasu zmitrężyliśmy na postoje, ale zatrzymaliśmy się na popas w kawiarni Full Gassy w Czernidłach. To też inicjatywa kolarsko-gastronimiczna Maćka Grubiaka z lodami, ciastkami, kawą i wszystkim, co potrzeba spragnionym rowerzystom. Po przedostaniu się promem na drugi brzeg Wisły zawróciliśmy w stronę Warszawy i przez Otwock, a potem wzdłuż torów do Falenicy, a dalej Mozaikową i Mrówczą. Następnie na naszej drodze było Międzylesie, postój przy ulicznej pompie w Zerzeniu, wał Miedzeszyński i Most Łazienkowski.
Niemal na zakończenie naszej podróży, na Nowowiejskiej, przednie koło wpadło mi w szynę i zaliczyłem glebę. Samo oczywiście nie wpadło, to ja musiałem skręcić, żeby nie wpaść na wyjeżdżający tyłem z miejsca postojowego samochód. Szlif na łokciu i kolanie to naturalne następstwo takiego zdarzenia, a rozmiary zależą od prędkości. Dziś była niewielka, więc i kontuzja błaha i nie przeszkodzi w jeżdżeniu.

Jestem za © yurek55

Trudna to miłość... © yurek55

Nad Wisłą © yurek55

Jeziorka z autorem © yurek55

Łazienkowski © yurek55

Szlify w pełnej krasie © yurek55
Niemal na zakończenie naszej podróży, na Nowowiejskiej, przednie koło wpadło mi w szynę i zaliczyłem glebę. Samo oczywiście nie wpadło, to ja musiałem skręcić, żeby nie wpaść na wyjeżdżający tyłem z miejsca postojowego samochód. Szlif na łokciu i kolanie to naturalne następstwo takiego zdarzenia, a rozmiary zależą od prędkości. Dziś była niewielka, więc i kontuzja błaha i nie przeszkodzi w jeżdżeniu.

Jestem za © yurek55

Trudna to miłość... © yurek55

Nad Wisłą © yurek55

Jeziorka z autorem © yurek55

Łazienkowski © yurek55

Szlify w pełnej krasie © yurek55
-
- DST 81.87km
- Czas 04:30
- VAVG 18.19km/h
- VMAX 34.60km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 2139kcal
- Podjazdy 115m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 września 2024
Kategoria <50, Gassy, przed śniadaniem
Jak niedziela to, tylko na Gassy, na Gassy...
Udało się wstać rano i przed śniadaniem te trochę kilometrów zrobić. Pomimo wczesnej godziny na Gassach dużo szoszonów i rowerzystów. Ci pierwsi cisną w grupach, grupkach i solo, drudzy turystycznie podziwiają piękne okoliczności przyrody. Czyli jak w każdy pogodny weekend.

Mural na Służewcu inspirowany Gauguinem? :)

Poranek na Wilanowie

Obórki, Jeziorka, Wisła

Mural na Służewcu inspirowany Gauguinem? :)

Poranek na Wilanowie

Obórki, Jeziorka, Wisła
-
- DST 46.35km
- Czas 02:09
- VAVG 21.56km/h
- VMAX 45.75km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1325kcal
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 sierpnia 2024
Kategoria 50-100, Gassy, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Do Piaseczna i Gassów
Nie miałem pomysłu na dzisiejszy wyjazd, więc pojechałem zawieźć zostawione wczoraj na działce okulary i odebrać przyszykowane dla mnie śrubki. Wprawdzie nie była to sprawa pierwszej potrzeby, ale powód do wyjazdu dobry jak każdy inny. Z Piaseczna pojechałem do Cieciszewa uzupełnić kalorie pączkiem i słodkim napojem gazowanym, a stamtąd stałą i lubianą trasą do domu. Temperatura wreszcie przyjazna dla ludzi, do tego wiatr w plecy, sama przyjemność taka jazda.

Sklep przy kamieniu © yurek55

Wygląda jak zabawka, ale jest prawdziwy © yurek55

Karczew © yurek55

Gassy © yurek55

Do mostu © yurek55

Jeziorka © yurek55

Sklep przy kamieniu © yurek55

Wygląda jak zabawka, ale jest prawdziwy © yurek55

Karczew © yurek55

Gassy © yurek55

Do mostu © yurek55

Jeziorka © yurek55
-
- DST 73.11km
- Czas 03:40
- VAVG 19.94km/h
- VMAX 40.48km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 2009kcal
- Podjazdy 109m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 sierpnia 2024
Kategoria 50-100, Gassy, squadrathinos
Okolice Piaseczna
Rano zięć poporsił mnie o sprawdzenie stanu licznika w samochodzie służbowym i to rozpoczęło zdarzeń skutkujących znaczącym opóźnieniem wyjazdu rowerowego. Okazało się, że akumulator całkiem się rozładował, a ja nie chciałem zostawiać nierozwiązanego problemu. Kable rozruchowe wożę ze sobą nie tylko w zimie, ale przez okrągły rok i nawet jak przydadzą się raz na pięć lat, to uważam, że tak trzeba. Dziś właśnie przyszedł ten dzień. Gdy silnik zaczął pracować, pojechałem trasą S79 do lotniska i z powrotem podładować akumulator, a gdy wróciłem i wsiadłem na rower, zauważyłem w przedniej oponie kompletny flak. Zdjąłem koło, wyjąłem dętkę, znalazłem dziurę, nakleiłem łatkę, napompowałem i wreszcie mogłem ruszać.
Te nieprzewidziane okoliczności na tyle opóźniły mój wyjazd, że jechałem właściwie troszkę po kwadraciki, a reszta to była totalna improwizacja. Na stałą trasę wróciłem dopiero jadąc wzdłuż Wisły z Wólki Dworskiej w stronę Gassów. To ostatnia jazda z bazy w Piasecznie, wracam do domu.

Hortensje © yurek55

Hangar © yurek55

Samoloty © yurek55

samoloty2 © yurek55
Te nieprzewidziane okoliczności na tyle opóźniły mój wyjazd, że jechałem właściwie troszkę po kwadraciki, a reszta to była totalna improwizacja. Na stałą trasę wróciłem dopiero jadąc wzdłuż Wisły z Wólki Dworskiej w stronę Gassów. To ostatnia jazda z bazy w Piasecznie, wracam do domu.

Hortensje © yurek55

Hangar © yurek55

Samoloty © yurek55

samoloty2 © yurek55
-
- DST 57.06km
- Teren 2.00km
- Czas 02:48
- VAVG 20.38km/h
- VMAX 42.14km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1579kcal
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 sierpnia 2024
Kategoria 50-100, Gassy, squadrathinos
Trochę deszczu ale bez burzy
Dziś do Góry Kalwarii pojechałem nieco dalszą drogą, ale nie na tyle by przekroczyć setkę. Rysując trasę zależało mi na raczej na nowych drogach, czytaj: "kwadracikach" i nawet nieźle mi to wyszło. Asfalty dobre, drogi puste, pogoda niezła, więc droga do Góry Kalwarii minęła nie wiadomo kiedy. Znów nie miałem na tyle czasu by się rozsiadać w kawiarni, ale odwiedziłem kontrolę antydopingową, przywitałem się z Maćkiem, który dziś zamiast stać za ladą, prowadził rozmowę biznesową, zatankowałem bidony i pojechałem. Przed Gassami odebrałem telefon od żony z zapytaniem, czy jadę w tę burzę. W Piasecznie lało, waliło i błyskało, a ja zupełnie nieświadom cieszyłem się doskonałą pogodą. Dopiero w Konstancinie usłyszałem pierwszy i jedyny grzmot, ale bez żadnych innych oznak burzy, a po kolejnych kilku kilometrach, w Chylicach, wjechałem w strefę deszczu. Było jednak tak gorąco, że niewiele sobie z niego robiąc, radośnie pedałowałem do celu. Piętnaście minut wystarczyło by zaczęła mi chlupać woda w butach, ale to był już koniec deszczu. Właściwie jedyną niedogodnością dzisiejszej jazdy były zachlapane okulary i ograniczone widzenie.

Rowerownia 45 km, Coniew © yurek55

Do Czerska © yurek55

Zamek Czersk © yurek55

Góra Kawiarnia © yurek55

Góra Kawiarnia © yurek55

Góra Kawiarnia © yurek55

Kontrola antydopingowa :) © yurek55

Rowerownia 45 km, Coniew © yurek55

Do Czerska © yurek55

Zamek Czersk © yurek55

Góra Kawiarnia © yurek55

Góra Kawiarnia © yurek55

Góra Kawiarnia © yurek55

Kontrola antydopingowa :) © yurek55
-
- DST 92.54km
- Czas 04:21
- VAVG 21.27km/h
- VMAX 47.10km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 2639kcal
- Podjazdy 205m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Kalwaria
Z Piasecznia do Góry Kalwarii jest bliżej i jedzie się ciekawszą drogą, o ile nie wybiera się drogi wojewódzkiej 79 :). Ja jechałem przez Wagrodno, Julianów i Sobików. Zatrzymałem się w Górze Kawiarni uzupełnić bidony, bo upał dziś niemiłosierny, ale zapomniałem zrobić zdjęcia, więc zamieszczam pustostan z porannego spaceru z psem. Przynajmniej od czterech lat ten budynek stoi pusty.
Powrót przez Gassy.



Powrót przez Gassy.



- DST 56.78km
- Czas 02:37
- VAVG 21.70km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze