Po siedmiu latach jeżdżenia bez zapasowego haka przerzutki uznałem, że koniecznie potrzebuję go mieć i wozić w podsiodłówce razem z dętką, łatkami, spinką i pinem do łańcucha. Żeby uniknąć pomyłki, bo wzorów i modeli jest kilkadziesiąt, zleciłem zamówienie w serwisie decathlonowskim. Dziś pojechałem go odebrać, ale najpierw kazałem przymierzyć, czy to rzeczywiście jest taki sam. Ciekawe, czy kiedyś złamię hak w trasie i będę miał okazję go wymienić i wrócić do domu? ;) Jakie są wasze doświadczenia?
To, że Decathlon przyznaje punkty za zakupy swoim klientom, to wiedziałem - za 1000 pkt dostaje się bon na 20 zł do wykorzystania przy kolejnych zakupach. A tymczasem już drugi raz w przeciągu tygodnia, dostałem dodatkowo bony na 20 i 35 zł, ale tym razem z okazji przynależności do programu Decathlon Active. Ten drugi bon z okazji walentynek i z kilkudniowym zaledwie terminem ważności. No i dziś był ostatni dzień, więc pojechałem go wykorzystać. W moim przypadku zawsze coś tam się przyda, choćby części eksploatacyjne do roweru czy smar do łańcucha. Tym razem wybrałem okularki pływackie, bo aktualne po ponad roku intensywnego użytkowania, zaczynają puszczać wodę.
Słońce za oknem skusiło mnie do wyjścia z rowerem, ale już początek jazdy zapewnił mi wszystkie "atrakcje". Wyjazd z domu po lodzie i śniegu, potem jezdnia wprawdzie czarna, ale mokra i z kałużami, a na skrzyżowaniach błoto pośniegowe. Trudno o przyjemność z jazdy w takich warunkach, a ja "na siłę" nie mam zamiaru jeździć.
Biały rower bardzo chciałbym mieć/ Cały biały, i opony też/ Takie cudo może podbić świat/ Biały rower i pedały dwa/
Pokochaj mnie/ A w sobotę ja dam Ci popatrzeć/ Pokochaj mnie/ A w niedzielę ja dam Ci go dotknąć/
Biały rower nocą mi się śni/ Cały biały, na nim lampy trzy/ Ja na ramę będę Ciebie brał/ Tego z Ładą chyba trafi szlag/
Pokochaj mnie/ A od jutra ja będę odkładał/ Pokochaj mnie/ A pozwolę Ci paczkę dorzucić/
Pokochaj mnie/ To ważniejsze, niż zdobyć ten rower/ Pokochaj mnie/ Nie kosztuje nic, pomarzyć sobie/
Biały rower bardzo chciałbym mieć/ Cały biały, i opony też/ Takie cudo może podbić świat/ Biały rower i pedały dwa/
Pokochaj mnie/ A w sobotę ja dam Ci popatrzeć/ Pokochaj mnie/ A w niedzielę ja dam Ci go dotknąć
Wolę jechać rowerem, nawet w deszczu niż iść na piechotę. Tak czy tak moknie się tak samo, ale rowerem krócej. No i kilometry się ciuła. Grosz do grosza i będzie kokosza!
Padający od rana śnieg odebrał ochotę do dłuższej jazdy, ale krótki dystans - i owszem, zaliczyłem. Najpierw na pobranie krwi do przychodni, a po śniadaniu, do drugiej przychodni na wizytę u specjalisty. Wracając wydłużyłem trasę i dzięki temu wpadło pięć kilometrów. Łącznie z poranną, siedem.
Gdzieś mi się zapodziały kupione w zeszłym roku rękawiczki wewnętrzne i trzeba było kupić nowe. Założyłem je od razu, ale jako jedyna warstwa nie spełniają swojej roli i ręce trochę zmarzły. Nic dziwnego, bo to są cienkie rękawiczki i wełna merino nie tu nie pomogła. :) Ale za to dwa kwadraciki uzupełniłem i to pozwoliło powiększyć stan posiadania aż o 104. Nieźle.
Wracałem ulicą Kolejową i dodatkowo okrążyłem Stację Filtrów. Niestety do środka nie da się wjechać i cztery małe kwadraciki, które są w środku, chyba nigdy nie zostaną zdobyte.