Bardzo dawno nie pływałem i nie bardzo wiem, dlaczego straciłem zapał do chodzenia na basen. Nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia, skąd się wzięła tak długa przerwa. O ile sierpień można od biedy zrozumieć; bo to i moja kontuzja pleców i przerwa techniczno-konserwacyjna na basenie, to pozostały okres tylko czystym lenistwem można wytłumaczyć. No ale cóż zrobić? Słabym jest człowiek i tyle... Stąd znak zapytania w tytule. Rymnęło mi się na koniec.
Do najbliższego Lidla, mam 3 kilometry, ten troszkę dalszy, to pięć - i najdalszy siedem i pół kilometra. Wspominam tylko te, w których robię zakupy. Tak więc, żeby uciułać ten dzisiejszy dystans wybrałem drogę okrężną. Zaniosło mnie m.in. na osiedle budowniczych Pałacu Kultury - daru towarzysza Stalina dla Warszawy.
Krótki telefon od Krzyśka i już za parę minut, pod domem, ustalaliśmy marszrutę dzisiejszego wyjazdu. Pierwszy etap, Auchan Piaseczno, trasa ta sama co zwykle. Na Służewcu nasz idol z lat młodości, z fragmentem ówczesnej stadionowej przyśpiewki, której całość brzmiała: "Deyna Kazimierz - nie rusz Kazika bo zginiesz!". Zdjęcie to, jak i inne z naszych wycieczek, kolega będzie już niedługo oglądał w domu w Cleveland.
Z Piaseczna też znaną i wielokrotnie przejechaną trasą na Magdalenkę, a potem żeby nie wracać przez Raszyn, wybrałem drogę przez Pęcice i Reguły. "Dobrowolna ofiara na podziękowanie Panu Bogu za niedopuszczenie do naszej wsi pomoru 1894r."
Z kolei żeby nie jechać Alejami Jerozolimskimi, przeskoczyliśmy na drugą stronę i wróciliśmy przez w Ursus i Włochy. Pomimo dość silnego, przeciwnego wiatru i niezbyt wysokiej temperatury, wycieczkę zaliczam do udanych. I pomimo łańcucha, który spada i wydaje denerwujące odgłosy.:) .
Po remoncie nawierzchnia na Agrykoli gładka jak stół, mogłem się bez strachu rozpędzić do 44,5 km/h. Na całej długości, od góry, do samego dołu, żadnych spacerowiczów, biegaczy, kolarzy to dodatkowy atut dzisiejszego zjazdu. Szybkość była tak duża, że telefon fixa zgubił i jest przerwa w śladzie:) Jak jest zjazd, to prędzej, czy później, musi być i podjazd. Dziś płuca wypluwałem na Dewajtis, wjeżdżając na Górę Polkową do Klasztoru Kamedułów. Miejsce to bardziej znane jest z d. Akademii Teologii Katolickiej, a obecnie Uniwersytet im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego.